Giewont. Czy telefon należy wyłączyć w czasie burzy? Ekspert wyjaśnia
Gdy zbliża się burza, będąc w plenerze, wielu ludzi błyskawicznie wyłącza telefon komórkowy. Czy ta prosta czynność zmniejszy szanse na trafienie piorunem? Spytaliśmy o to eksperta.
W czwartek gwałtowna burza na Giewoncie doprowadziła do śmierci co najmniej 4 osób, raniąc ponad 100 kolejnych. To smutne wydarzenie stało się przedmiotem społecznej debaty o bezpieczeństwie w trakcie wyładowań atmosferycznych. Postanowiliśmy zasięgnąć wiedzy u specjalisty.
O zasadność wyłączania komórek w czasie burzy spytaliśmy dr Jana Olejniczaka, emerytowanego wykładowcę Uniwersytetu Łódzkiego. Obecnie prowadzi zajęcia z młodzieżą, ucząc fizyki na bazie rozmaitych pokazów praktycznych.
- Włączony telefon w czasie burzy nie stanowi żadnego zagrożenia - mówi dr Olejniczak. - Są jednak takie zachowania i przedmioty, których należy unikać - dodaje ekspert.
Dlaczego telefon nie jest groźny?
Czy antena (zewnętrzna bądź wbudowana, którą ma każdy smartfon) może być zagrożeniem? Jak wyjaśnia dr Olejniczak, wytwarzane przez nią promieniowanie elektromagnetyczne może doprowadzić do jonizacji powietrza, czyli obdarzyć ładunkiem elektrcznym obojętne atomy i cząsteczki. W ten sposób tworzą się tzw. kanały jonowe, po których mógłby przemknąć piorun. Jest to jednak niemożliwe z uwagi na minimalną moc anten, stosowanych w telefonach.
- Kanały jonowe mogą powstać wskutek promieniowania kosmicznego albo działania wojskowej stacji radarowej, ale nie telefonu komórkowego, którego antena ma tysiące razy mniejszą moc - ucina spekulacje dr Olejniczak. - W przypadku telefonu do jonizacji dochodzi najwyżej w bezpośrednich okolicach anteny, a te we współczesnych modelach są schowane w środku - tłumaczy fizyk.
O czym trzeba pamiętać w czasie burzy?
Nie oznacza to jednak, że nie należy zachować szczególnej ostrożności. Specjalista wskazuje, że potencjalnie niebezpiecznymi przedmiotami są w czasie burzy parasole, z czego wielu ludzi może nie zdawać sobie sprawy.
- W obojętnym elektrycznie środowisku piorun zawsze szukać będzie najkrótszej drogi do ziemi. Parasol widocznie powiększa człowieka, a metalowy stelaż jest idealnym przewodnikiem. Dlatego lepiej ich unikać - radzi dr Olejniczak. Przestrzega przy tym przed obecnymi na górskich szlakach łańcuchami. - Piorun nie musi trafić w człowieka, ładunki popłyną łańcuchem i mocne porażenie jest pewne - zauważa.
Analogicznie, lepiej nie opierać się o żadne przedmioty, czy to drzewa czy skały. W każdy z nich może uderzyć piorun, przenosząc ładunek elektryczny.
Jak się zachować, aby zminimalizować ryzyko?
Wiadomo, że piorun priorytetowo uderza w obiekty wysokie. Dodatkowo, aby popłynął prąd, wymagana jest różnica potencjałów na dwóch końcach obwodu o co łatwiej, gdy np. stoimy w szerokim rozkroku. Dlatego dr Olejniczak ma jeszcze jedną radę. - Gdy burza złapie człowieka na otwartym terenie, nalepiej położyć się i zwinąć w kłębek - zaleca.