Gadżety turystyczne, które warto mieć podczas wyprawy życia
Ruch jest wszystkim, cel niczym – ta myśl niemieckiego filozofa Eduarda Bernsteina to dobry motywator, by schować codzienność do szuflady i wyruszyć na długo planowaną wyprawę. Co warto zabrać ze sobą?
Własne cztery koła
Jechać – to już wiemy. Ale czym? Bohater powieści Juliusza Verne’a, Phileas Fogg, podczas swojej 80-dniowej podróży dookoła świata użył niemal wszystkiego, co do takich celów mógł wykorzystać XIX-wieczny globtroter. My mamy ułatwione zadanie. Możemy – rzecz jasna – wsiąść na pokład samolotu i w czasie któregoś z rekordowych lotów przebyć za jednym zamachem pół świata, ale zabrałoby to nam całą frajdę z podróży. A zatem samochód. Tylko jaki?
Supersportowe bolidy są może efektowne, ale nie zjedziemy nimi z idealnie gładkiej drogi. Zwykły kompakt – zbyt banalny. Klasyczna terenówka – trochę za spartańska. Idealnym wyborem wydaje się któryś z crossoverów. Tylko który wybrać? Warto sięgnąć po sprawdzoną markę. Zaufajmy zatem inżynierom z Wolfsburga i na naszą wyprawę wybierzmy pojazd uniwersalny – nowy crossover Volkswagena, czyli T-Roc.
To idealny pojazd do naszych celów. Wygodny i komfortowy, ale nie ostentacyjny. Pojemny, ale nie przytłaczający gabarytami. Szybki i oszczędny, a jednocześnie zdolny do radzenia sobie w trudniejszym terenie. No i – to taka wisienka, a właściwie ogromna wiśnia na jeszcze większym torcie – pełen technologii i rozwiązań, które ułatwią nam życie.
Dość wspomnieć o pomysłowym schowku na smartfona z wbudowaną bezprzewodową ładowarką. Albo o nowatorskich cyfrowych wskaźnikach, dzięki którym będziemy mieć przed oczami dokładnie te informacje, jakich w danej chwili potrzebujemy.
A do tego dochodzą jeszcze niezwykle przydatne systemy wspomagające, które nie są wcale oczywistością w tej klasie. Dzięki przemyślanemu asystentowi pasa ruchu jazda w mieście nie jest wyczerpująca, nawet w korkach. Z kolei system Front Assist z funkcją automatycznego hamowania i rozpoznawania pieszych to dodatkowa gwarancja bezpieczeństwa. Nikogo nie trzeba też chyba przekonywać o przydatności asystenta parkowania czy asystenta wyjazdu z miejsca parkingowego z czujnikami inforumującymi o innych pojazdach w martwym polu widzenia. Dzięki takim dodatkom codzienne korzystanie z auta jest o wiele przyjemniejsze.
Espresso w drodze
O paliwo do pojazdu zadbamy na którejś ze stacji benzynowych. A co z paliwem dla kierowcy? Przy zakorkowanych bramkach na autostradzie, w leśnej głuszy z dala od ludzkich siedzib albo na ośnieżonym parkingu przy krętej, górskiej drodze – wszędzie tam docenimy kluczową zdobycz cywilizacji, jaką jest możliwość szybkiego zaparzenia aromatycznej kawy.
Możemy w tym celu rozkładać palniki, gotować, zmagać się z wodą i płomieniem. Możemy również powierzyć te trudy technologii i skorzystać z pomysłowego rozwiązania, jakim jest samochodowy ekspres do kawy Handspresso Auto. Ten mały cud techniki jest zasilany z gniazda zapalniczki i potrafi zapewnić przyzwoite ciśnienie, sięgające 16 barów. Mikroskopijny zbiornik na wodę o pojemności 53 ml wydaje się idealnym rozwiązaniem dla jednej osoby, która bardzo lubi espresso.
Ostrze zawsze pod ręką
Trudno o narzędzie bardziej uniwersalne od dobrego noża. Choć reklamy mogą kusić bogatym wyborem szwajcarskich scyzoryków czy multitooli, zostawmy je na boku. Rzecz jasna warto mieć je pod ręką, ale – gdy szukamy czegoś naprawdę wyjątkowego – trzeba zerwać ze scyzorykowym standardem. Zamiast klasycznego szwajcarskiego noża oficerskiego, sięgnijmy po coś bardziej oryginalnego. Na przykład po prawdziwego Świętego Graala w świecie noży, czyli po legendarny, elegancki i jedyny w swoim rodzaju folder (czyli składany nóż z jednym ostrzem) Sebenza.
To zaprojektowane przez Chrisa Reeve’a arcydzieło sztuki no żowej potwierdza, że piękno tkwi w prostocie. Oferowany od 2012 roku model Sebenza 25 to niezwykle prosty w formie, a zarazem solidnie wykonany nóż z tytanowymi okładzinami. Jedna z nich pełni zarazem funkcję blokady ostrza (frame-lock), dzięki czemu mamy pewność, że składana głownia pod naciskiem nie zamknie się nam na palcach.
Luksusowy zestaw podróżny dla psa
Gdy pomyśleliśmy o sobie, warto zadbać również o naszego czworonożnego przyjaciela. Pewnie niejeden właściciel psa głowił się, jak w czasie podróży zapewnić zwierzakowi komfort i bezpieczeństwo. Rozwiązaniem jest luksusowy zestaw podróżny Global Gallivanter.
To psi niezbędnik zamknięty w gustownej, wyłożonej skórą Napa walizce. Poza oczywistymi drobiazgami, jak miska i sztuczna kość, w walizce znajdziemy butelkę wody ze specjalnie dobranymi minerałami. Oprócz niej możemy liczyć na psią poduszkę, ręcznik i koc, dzięki któremu nasz pies spędzi podróż w komforcie i cieple.
Wędka z klasą
Co powiecie na przerwę w trasie i krótki piknik? Bez obaw, nie będzie w tym miejscu długiej listy sprzętu turystycznego. Zamiast niego pojawi się coś naprawdę wyjątkowego – zestaw wędkarski przygotowany przez Chanel. To prawdziwe arcydzieło wzornictwa, nawiązujące do legendarnej torebki 2.55.
Kilka lat temu zadziwił nim świat sam Karl Lagerfeld, pozwalając sfotografować się na tle lasów z wyjątkową i kosztującą krocie wędką. Zgodnie z deklaracjami projektanta, wędka Chanel to hołd oddany samej Coco, słynącej w latach 30. z zamiłowania do wędkowania. Jeśli wierzyć biografom słynnej projektantki, zmagania z rybami pochłonęły ją tak bardzo, że w sztuce wędkowania wyprzedziła nawet swojego ówczesnego partnera, 2. księcia Westminster.
Gdzie jest nasz bagaż?
A jeśli nasz bagaż, a wraz z nim wszystkie te luksusowe gadżety, nagle gdzieś zniknie? Zostawiliśmy walizkę w hotelu? Była z nami, gdy zrobiliśmy krótki postój przy autostradzie? A może została na miejscu ostatniego pikniku? Bez obaw – dzięki zdobyczom technologii już nigdy więcej nie będziemy musieli borykać się z takimi rozterkami.
Wszystko za sprawą niewielkiego urządzenia o nazwie Trakdot. To maleństwo, zaprojektowane z myślą o podróżach lotniczych, może przydać się również w innych okolicznościach – wszędzie tam, gdzie przemieszczamy się z bagażem. Zadaniem gadżetu jest bowiem informowanie nas o lokalizacji naszej walizki. Wystarczy wrzucić TrakDot do środka i połączyć się z nim za pomocą aplikacji mobilnej.
Od tego momentu, dzięki modułowi GPS, urządzenie będzie podawało nam lokalizację naszego bagażu. Co istotne, będzie to robić w zmyślny sposób – poda lokalizację nawet, gdy znajdzie się np. w tunelu albo pod dachem, a do tego zaalarmuje nas dodatkowo, gdy zajdziemy się w bezpośredniej bliskości naszej walizki. To idealny gadżet nie tylko dla zapominalskich – dzięki niemu mamy szanse, że nasza podróż minie spokojnie i bez zbędnych stresów. A przecież o to właśnie chodzi.
Partnerem materiału jest Volkswagen