Gadżety, o których Polacy marzyli w PRL‑u
26.05.2011 | aktual.: 28.08.2024 08:37
Gadżety, o których Polacy marzyli w PRL-u
Okres PRL-u dał się we znaki chyba wszystkim maniakom technologii. Ludowa myśl techniczna w zestawieniu z kapitalizmem nie miała jednak szans. Zachodni sprzęt elektroniczny był wówczas niezwykle pożądany i do dziś określany jest mianem kultowego. Prezentujemy legendarne sprzęty, które w latach 80-tych pożądał każdy obywatel Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
SW/GB/GB
Walkman
Ten przenośny, zminiaturyzowany magnetofon kasetowy był odporny na wstrząsy, a zamiast głośników posiadał wyłącznie słuchawki. Został zaprojektowany przez Sony w 1979 roku. Wyróżniał się niewielką masą i rozmiarami oraz dużą trwałością. Furorę na całym świecie zrobił w latach 80. XX wieku, kiedy to królowała taśma magnetofonowa. Szturmem niemal całkowicie wyeliminował z rynku wcześniejsze modele przenośnych magnetofonów kasetowych. Urządzenie stało się tak popularne, że już po kilku latach sprzedaży powstała o nim nawet piosenka pt.: "Wired for Sound", której autorem był wokalista Cliff Richard. Tym, którym nie udało się zdobyć oryginalnego odtwarzacza Sony, musiał wystarczyć polski "Kajtek" - nazywany przez niektórych "podróbą" Walkmana.
Dziś Walkmany kasetowe są już przeżytkiem. Były stopniowo zastępowane przez urządzenia wykorzystujące jako nośnik danych płyty kompaktowe, minidyski oraz pamięci flash. Aktualnie najbardziej powszechnymi odtwarzaczami przenośnymi są odtwarzacze MP3. Na rynku pojawiła się także seria telefonów komórkowych Sony Ericsson o nazwie Walkman. Pod koniec 2010 roku firma Sony ogłosiła oficjalne zakończenie seryjnej produkcji Walkmanów kasetowych.
Zegarek elektroniczny z wbudowanym kalkulatorem
Posiadanie japońskiego zegarka elektronicznego, z wbudowanym kalkulatorem, było marzeniem niejednego obywatela PRL-u. Z zaawansowanym modelem firmy Casio można było osiągnąć zdecydowanie więcej. Poderwanie dziewczyny czy wejście na zamknięty dancing nie stanowiło już problemu.
Co ciekawe, zegarki z kalkulatorami nie zniknęły z rynku i można nawet powiedzieć, że mają się dobrze. Producenci nadal wprowadzają na rynek nowe modele wzorowane na kultowych urządzeniach z lat 80-tych ubiegłego wieku.
Komputery 8-bitowe
Komputery 8-bitowe w latach 80. były istnym centrum domowej rozrywki i wyznaczały status społeczny posiadacza. Właściciele Commodore 64, Atari czy ZX Spectrum mogli dosłownie przebierać w znajomych chętnych na wspólne granie. Spotkania miały charakter pogańskich obrzędów. Po wybraniu przez graczy tytułu, gdzie zawsze najwięcej do powiedzenia miał właściciel komputera, trzeba było cierpliwie poczekać, aż dane zostaną wczytane z taśmy. Modlitwy, ciszę i skupienie jakie towarzyszyły temu mistycznemu procesowi zawsze przerywała kłótnia o to, kto gra pierwszy. W przypadku wystąpienia błędu "BOOT ERROR", zawsze znalazł się winny, który z reguły mógł już iść do domu.
Domowe komputery z joystickami, które kiedyś służyły głównie wirtualnej rozrywce zostały zastąpione przez konsole do gier.
Drukarki igłowe
Trzy... dwa... jeden... Start! Drukowanie rozpoczęte! W przypadku drukarek igłowych nikogo nie trzeba było o tym informować, gdyż były one głośne niczym karabin maszynowy. Wypadało jednak ostrzec domowników, że zamierzamy coś drukować, gdyż charakterystyczny hałas skutecznie zagłuszał otoczenie. Oczywiście sprzęt ten miał również zalety. Wraz z komputerem wyznaczał nasz status społeczny - mało kto mógł pozwolić sobie na zakup komputera, a co dopiero drukarki.
Drukarki igłowe to niegdyś najpopularniejszy rodzaj drukarki komputerowej. Wykorzystują taśmę barwiącą, podobną do tej stosowanej w maszynach do pisania. Ich główną zaletą są niskie koszty eksploatacji (zdecydowanie niższe w porównaniu do technologii laserowej czy atramentowej) i możliwość drukowania kilku kopii na papierze samokopiującym. Do dziś często używa się ich m.in. do druku faktur itp.
Telefony z przyciskami
Posiadanie własnego telefonu stacjonarnego w PRL-u było nie lada wyczynem. Ale jeśli dysponowaliśmy już linią telefoniczną, kolejnym szczeblem w hierarchii posiadania był aparat z przyciskami. Zapewne większość z nas pamięta telefony z tarczą, jednak te z guzikami były zdecydowanie łatwiejsze w obsłudze i przez to bardziej pożądane.
Dziś telefony stacjonarne stają się coraz mniej popularne. Kable zastępują technologie bezprzewodowe, a klawisze numeryczne wypierane są przez modne ekrany dotykowe.
Polaroid
Polaroid był niezwykłym aparatem fotograficznym. To magiczne pudełko umożliwiało niemal natychmiastowe wywołanie zrobionego zdjęcia, z pominięciem zakładu fotograficznego. Nowoczesny gadżet z ubiegłego wieku wzbudzał zazdrość. Był chętnie prezentowany w hollywoodzkich produkcjach z tamtych lat.
Pomimo szeregu zastosowań, popularność Polaroida, począwszy od lat 90. malała. Było to spowodowane ekspansją aparatów cyfrowych, która w lutym 2008 roku doprowadziła firmę do decyzji o wstrzymaniu produkcji filmu i aparatów wykorzystujących tę technologię.
Magnetowid czyli popularne "wideo"
Urządzenie odtwarzało filmy z taśm magnetycznych. Popularne "wideo" obowiązkowo musiało być w każdym domu. Eksponowano je na honorowym miejscu obok telewizora. Żeby nie było wstydu przed znajomymi, najlepiej aby sprzęt był marki JVC lub Sanyo. Oczywiście obowiązkowe było również posiadanie bogatej kolekcji zagranicznych hitów różnych gatunków, oraz karty stałego klienta w osiedlowej wypożyczalni kaset VHS.
Dziś filmy ściągamy z sieci i odtwarzamy je przy pomocy komputera. Coraz pojemniejsze dyski twarde oraz szybki dostęp do globalnej sieci sprawiają, że już nie potrzebujemy osobistej wideoteki, której pozazdrościliby nam znajomi. Z jednej strony to bardzo wygodne, zaś z drugiej niektórym z pewnością brakuje rytuału wymieniania się kasetami i dreszczyku emocji towarzyszącemu ich odtwarzaniu.
SW/GB/GB