Firmy same ściągnęły groźnego wirusa, by nie płacić podatków
Wirus NotPetya zaatakował pod koniec czerwca i sparaliżował wiele systemów w Europie, największe spustoszenie siejąc na Ukrainie. Były jednak firmy, które postanowiły same się zarazić. Niewiarygodne? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
11.08.2017 | aktual.: 11.08.2017 10:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W życiu pewne są dwie rzeczy: śmierć i podatki. Na Ukrainie drugiego pewniaka niektórzy postanowili przechytrzyć. Wykorzystując do tego wirusa NotPetya. Firmy same zarażały się złośliwym oprogramowaniem, korzystając z poradnika wrzuconego do sieci.
"Skala ataku NotPetya na Ukrainie była tak ogromna (dotknął tysiące firm), że ukraińskie organy podatkowe podjęły decyzję o pomocy dla podatników, którzy ucierpieli. Do ataku doszło pod koniec czerwca, a termin złożenia rocznego rozliczenia przypadał na 30 czerwca. Firmy, które na skutek zaszyfrowania dysków straciły dane finansowe, mogą odroczyć termin okresowego rozliczenia podatkowego do końca roku" - wyjaśnia serwis zaufanatrzeciastrona.pl.
I wszystko jasne. Firmy, które teoretycznie na szczęście nie zostały poszkodowane w wyniku ataku, pozazdrościły “ulgi” prawdziwym ofiarom. I postanowiły same dołączyć do ich grona. Ściągając złośliwe oprogramowanie sieci i infekując się samodzielnie, udały w ten sposób, że też padły ofiarą czerwcowego ataku.
Policja już ustaliła listę firm, które w ten sposób próbowały oszukać system podatkowy. Co ciekawe, złapano też… autora poradnika, który udostępnił wirusa w sieci. Postawiono mu zarzuty manipulowania zawartością systemów informatycznych.