Firmy same ściągnęły groźnego wirusa, by nie płacić podatków
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wirus NotPetya zaatakował pod koniec czerwca i sparaliżował wiele systemów w Europie, największe spustoszenie siejąc na Ukrainie. Były jednak firmy, które postanowiły same się zarazić. Niewiarygodne? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
W życiu pewne są dwie rzeczy: śmierć i podatki. Na Ukrainie drugiego pewniaka niektórzy postanowili przechytrzyć. Wykorzystując do tego wirusa NotPetya. Firmy same zarażały się złośliwym oprogramowaniem, korzystając z poradnika wrzuconego do sieci.
"Skala ataku NotPetya na Ukrainie była tak ogromna (dotknął tysiące firm), że ukraińskie organy podatkowe podjęły decyzję o pomocy dla podatników, którzy ucierpieli. Do ataku doszło pod koniec czerwca, a termin złożenia rocznego rozliczenia przypadał na 30 czerwca. Firmy, które na skutek zaszyfrowania dysków straciły dane finansowe, mogą odroczyć termin okresowego rozliczenia podatkowego do końca roku" - wyjaśnia serwis zaufanatrzeciastrona.pl.
I wszystko jasne. Firmy, które teoretycznie na szczęście nie zostały poszkodowane w wyniku ataku, pozazdrościły “ulgi” prawdziwym ofiarom. I postanowiły same dołączyć do ich grona. Ściągając złośliwe oprogramowanie sieci i infekując się samodzielnie, udały w ten sposób, że też padły ofiarą czerwcowego ataku.
Policja już ustaliła listę firm, które w ten sposób próbowały oszukać system podatkowy. Co ciekawe, złapano też… autora poradnika, który udostępnił wirusa w sieci. Postawiono mu zarzuty manipulowania zawartością systemów informatycznych.