Firefox zawalczy o użytkownika nowym trybem. Pełna anonimowość dzięki "cebuli"

Na ratunek internetu - cebula. A konkretnie trasowanie cebulowe Tor, które pomoże zachować anonimowość w sieci. Owiana złą sławą technologia ma szansę na rehabilitację. Mozilla pracuje bowiem nad jej wprowadzeniem do swojej sztandarowej przeglądarki.

Firefox zawalczy o użytkownika nowym trybem. Pełna anonimowość dzięki "cebuli"
Źródło zdjęć: © Tor Browser | Grzegorz Burtan
Grzegorz Burtan

06.06.2018 | aktual.: 06.06.2018 17:59

Project Fusion powstał przez połączenie sił twórców Firefoxa z nadzorującym rozwój oprogramowania Tor Project. Jego zadaniem jest wprowadzanie na stałe trasowania cebulowego w celu utworzenia trybu “superprywatnego”, który skutecznie będzie chronił wszystkie nasze wrażliwe dane i naszą historię przeglądania. W jaki sposób? Na to pytanie odpowiedział Piotr Kupczyk z Kaspersky Lab Polska.

- Tor to przede wszystkim niepodlegające żadnym ograniczeniom, darmowe oprogramowanie działające za pośrednictwem internetu. Działa jak "zwykły" internet - jego użytkownicy odwiedzają strony, piszą wiadomości na forach, korzystają z komunikatorów. Ale jest jedna istotna różnica, mianowicie Tor umożliwia użytkownikom zachowanie anonimowości - tłumaczy w komentarzu dla WP Tech. - Niemożliwe jest zidentyfikowanie adresu IP użytkownika, a więc nie da się określić, kim on jest. Żadnego działania, na przykład publikowania postów w sieci Tor, nie można powiązać z konkretną osobą - dodaje.

W jaki sposób Tor zapewnia anonimowość? Ekspert tłumaczy, że jest to możliwe dzięki rozproszonej sieci serwerów, zwanych "węzłami", lub routerów, których schemat działania przypomina krążki cebuli. Stąd zresztą nazwa TOR: The Onion Router, router cebulowy. Cały ruch sieciowy, czyli wszystkie dane, jest wielokrotnie szyfrowany w momencie przejścia przez poszczególne węzły, tłumaczy Kupczyk. Ponadto żaden węzeł sieciowy nie zna ani źródła ruchu, ani jego punktu docelowego, ani zawartości. Sprawia to, że niemożliwe jest stwierdzenie, kto w rzeczywistości stoi za daną aktywnością sieciową.

Ukryj się w sieci

Rozwiązanie to, implementowane od 2003 roku, początkowo mogło liczyć nawet na wsparcie rządu USA. Rozwój finansowała Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych, wpisując Tora na listę rozwiązań, których nie byłoby bez inwestycji armii. Z czasem dział badawczo-rozwojowy odpuścił sobie technologię i ostatecznie projekt rozwija organizacja non-profit Tor Project.

Anonimowość w sieci miało swoje podstawy przede wszystkim w ochronie dysydentów i ludzi, którzy żyją w krajach, gdzie państwo ogranicza wolność słowa i komunikacji. Dziennikarze z Iranu czy działacze na rzecz praw człowieka z Chin mieli porozumiewać się przez przeglądarkę Tora - opartą o wygląd Firefoxa z kilkoma dodatkami.

Tor stał się przydatnym narzędziem dla tych, którzy z jakiegoś powodu obawiają się śledzenia i wycieku poufnych informacji. Podobnie jak "zwykły" internet, Tor również umożliwia użytkownikom tworzenie prawie każdego rodzaju zasobów - tłumaczy Kupczyk. - W przypadku tradycyjnego internetu nazwa domenowa każdej strony umożliwia zdefiniowanie jej właściciela oraz jego lokalizację, natomiast Tor wykorzystuje tzw. pseudo-domeny, które uniemożliwiają przeprowadzenie takiej identyfikacji - dodaje.

Obraz
© WP.PL

Samo określenie “tryb superprywatny” nie jest dziennikarską hiperbolą, ale niesie za sobą głębszy sens. Stanowi on bowiem pogłębienie anonimizacji, który oferuje “standardowy” tryb prywatny, dostępny nie tylko w Firefoxie. Kto jednak myśli, że używając go nie ogranicza dostęp do swoich informacji, ten jest w błędzie.

Reklamodawcy i zainteresowane firmy korzystają bowiem z “fingerprintingu” - techniki, która pozwala ominąć tryb incognito. Metoda pozwala na rozpoznanie użytkownika przez specyficzne cechy urządzenie, którego używa. Specyfikacja, przeglądarka, nawet zainstalowane wtyczki - tylko tyle potrzeba, by było wiadomo, kto surfuje po sieci. Nie potrzeba “ciasteczek” ani adresu IP. Potrzebne jest to minimum danych.

Do których dostęp zablokuje właśnie nowy tryb Firefoxa. Zresztą nie tylko Mozilla będzie walczyć z “fingerprintingiem”. Apple również zapowiedziało, że w ich przeglądarce Safari również będzie utrudniać dostęp reklamodawcom do tych informacji w ramach ochrony prywatności swoich klientów.

Zła sława

Niestety, przeglądarka nie zyskała sławy jako narzędzia dla dysydentów i represjonowanych. Zamiast tego Tor zaczął być kojarzony z dark i deep webem - trudniej dostępnym i schowanym przed zwykłym użytkownikiem fragmentem internetu. Dzięki cebulowemu szyfrowaniu użytkownicy mogli bez większych obaw kupować broń, narkotyki, usługi płatnych zabójców czy dziecięcą pornografię. Najbardziej znanym “targiem” został Silk Road, którego założyciel, Ross Ulbricht, odbywa karę dożywotniego więzienia między innymi za administrowanie tym portalem.

Umożliwienie użytkownikom przeglądarki Mozilla łatwego korzystania z sieci Tor jest ciekawym pomysłem. Konstrukcja tej sieci sprawia, że wyśledzenie zarówno źródła jak i celu połączenia jest bardzo utrudnione, a czasem wręcz niemożliwe. Pomoże to użytkownikom Mozilli w zachowaniu wysokiego poziomu prywatności w trakcie korzystania z internetu. Nie jest to jednak wielka rewolucja - używanie sieci Tor od wielu już lat jest proste i wygodne - wystarczy pobrać i zainstalować przeglądarkę Tor Browser, opartą zresztą właśnie na Mozilli. Nie spodziewam się raczej wielkiego wzrostu zainteresowania stronami, które tylko w sieci Tor można znaleźć - osoby, które chcą na nie zaglądać, mogły to z łatwością czynić już od dawna. Mozilla raczej ułatwi mniej sprawnym technicznie internautom zwiększenie poziomu prywatności, co w niektórych bardziej opresyjnych krajach może być jedynym sposobem na zapoznawanie się z treściami kwestionowanymi przez lokalną władzę.
Adam Haertleredaktor naczelny serwisu ZaufanaTrzeciaStrona.pl

Oprócz złej sławy, Tor boryka się również z innym problemem - prędkością. Wykorzystanie sieci w przeglądarce internetowej, owszem, wpływa na zwiększenie prywatności użytkowników, jednak - z racji zasad funkcjonowania tej sieci - otwieranie stron w trybie o zwiększonej anonimowości jest w wielu przypadkach znacznie wolniejsze, tłumaczy nam Piotr Kupczyk.

Mozilla będzie musiała zatem popracować nad prędkością, jeśli tryb “superprywatny” ma przyciągać nowych użytkowników. Jeśli jednak uda się go zaimplementować, Firefox zyska ogromną zaletę w stosunku do konkurencji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)