Fabryka Broni w Radomiu. Podwojenie produkcji na 100-lecie istnienia
Uroczyste otwarcie nowej hali produkcyjnej Fabryki Broni "Łucznik" w Radomiu jest kluczowym wydarzeniem nie tylko w historii firmy, ale także polskiego przemysłu zbrojeniowego. Nowa hala umożliwi produkcję w Radomiu ponad 80 tys. sztuk broni rocznie. Przedstawiamy kulisy produkcji jednej z najważniejszych fabryk broni w Polsce, do której wejść mogą tylko nieliczni.
Warto wspomnieć, że podwojenie produkcji broni strzeleckiej w Fabryce Broni "Łucznik" związane jest w praktyce z otwarciem nowej hali produkcyjnej. Wszystko to splata się z 100. rocznicą zakończenia budowy pierwszych budynków w dawnej lokalizacji, czyli wtedy jeszcze Państwowej Wytwórni Broni w Radomiu. Ta z czasem przeobraziła się w Zakłady Metalowe "Łucznik", niegdyś produkujące kultowe maszyny do szycia oraz maszyny do pisania. Zakłady ostatecznie ogłosiły upadłość 13 listopada 2000 roku.
W wyniku restrukturyzacji powstał nowy podmiot, Fabryka Broni "Łucznik" Radom, mający się zajmować produkcją broni dla Wojska Polskiego. W tym celu też otworzono w 2012 roku nową fabrykę, w której właśnie podwojono produkcję broni. W nowej hali produkcyjnej widzieliśmy już proces powstawania elementów karabinków Grot oraz gotowe pistolety MPS.
Rozbudowa jednej z najnowocześniejszych fabryk broni strzeleckiej w Europie była przygotowaniem do pokrycia zaopatrzenia regularnych i mobilizacyjnych potrzeb Wojska Polskiego. Te obejmują potencjalnie setki tysięcy sztuk broni. Od czasu aneksu z MSPO z 2025 r. na dostawę 23 tys. karabinków Grot w latach 2027-2028, MON nie podpisał nowej umowy na dalszą produkcję.
Oznacza to, że Fabryka Broni "Łucznik", aby móc w pełni wykorzystać nowe moce produkcyjne, w przypadku braku zamówień od Wojska Polskiego będzie potrzebowała w dalszej perspektywie innych klientów. Do tego grona zaliczają się pozostałe formacje mundurowe, takie jak choćby Straż Graniczna czy Policja oraz sektor cywilny. Szczególnie perspektywiczny wydaje się rynek amerykański, na którym Fabryka Broni już oferuje część asortymentu. Kwestią otwartą pozostaje też sprzedaż broni innym państwom, ale przykładowo w Ukrainie lepiej sobie radzą Czesi.
Tak wygląda produkcja broni w radomskiej fabryce
Radomska fabryka ma możliwości produkcji wszystkich elementów metalowych na miejscu. Wyjątkiem są normalia (kołki, sprężynki, podkładki) i tworzywa sztuczne. Część elementów jest pozyskiwana z zewnątrz w ramach outsourcingu, ale kluczowe elementy broni - zgodnie z ustawą - są wykonywane na miejscu (np. lufy z komorą nabojową czy zamki).
W związku z tym hale produkcyjne wypełnione są dziesiątkami obrabiarek numerycznych CNC niemieckiej produkcji. Rozstawione są tam także stanowiska pomiarowe do sprawdzania wyprodukowanych elementów.
Radomska fabryka ma również własne laboratorium odpowiedzialne za kalibrację narzędzi pomiarowych oraz badanie składu dostarczonej stali i profili aluminiowych. Co więcej, surowe aluminium zmieniające pod wpływem temperatury swoje wymiany, jest trzymane w klimatyzowanych pomieszczeniach.
Fabryka ma bardzo rozbudowany dział kontroli jakości, obejmujący nie tylko testowanie wyprodukowanych luf nabojami o 30 proc. mocniejszymi od standardowych, ale także sprawdzanie poziomu możliwości zamienności elementów. Polega to na złożeniu i przetestowaniu broni złożonej z celowo pomieszanych części z różnych serii produkcyjnych.
Każdy "składak" ma działać poprawnie, co jeszcze parę dekad temu nie było oczywistością. Na koniec, po kalibracji przyrządów celowniczych i teście działania na przyzakładowej strzelnicy, każda broń jest myta, konserwowana i przekazywana do magazynu odbioru. Tam egzemplarze dla polskich sił zbrojnych przechodzą jeszcze dodatkowy odbiór wojskowy.
Obecna produkcja Fabryki Broni — to nie tylko Groty
Aktualny wolumen produkcji obejmuje karabinki Grot w wersji A2, niwelujące część bolączek pierwszej wersji A0/1. Największe problemy dotyczyły wypadających regulatorów gazowych, które są teraz zasłonięte dłuższym i dającym więcej miejsca na ręce łożem. Ponadto zastosowana została nieco inna iglica, lepiej znosząca "strzały na sucho" oraz przeprojektowano dźwignię przeładowania wraz z okładkami. Jest to udana broń, ale będzie jeszcze lepsza, jeśli zmiany z prototypu wersji A3 zostaną wprowadzone do produkcji.
Karabinek Grot to modułowa konstrukcja, którą w parę minut można przerobić z wersji klasycznej w bezkolbową lub odwrotnie, co będzie ogromną zaletą, jeśli Wojsko Polskie zdecyduje się zamówić już dostępny w sprzedaży dla cywilów bezkolbowy wariant (np. dla załóg pojazdów).
Karabinki Grot są konstrukcją o masie do 3650 g bez magazynka i z lufą długości 406 mm (16 cali), działającą w oparciu o bardzo popularny obecnie system gazowy z tłokiem o krótkim skoku z popychaczem. W systemie tym ryglowanie broni następuje przez obrót wieloryglowego zamka. Z kolei zasilanie odbywa się z polimerowych magazynków o pojemności 30 nabojów. Obecnie poza wersją karabinka na nabój 5,56x45 mm NATO, Fabryka Broni "Łucznik" produkuje też wariant wyborowy na mocniejszą amunicję kal. 7,62x51 mm NATO.
Drugą bardzo ważną produkcją dla Fabryki Broni są pistolety. Należą do nich dostarczane do Wojska Polskiego - oraz dostępne dla cywilów - pistolety VIS 100 oraz będące nowością MPS-y. Pierwsza konstrukcja jest dość konserwatywna i inspirowana radomskimi pistoletami MAG 95 i 98 z lat 90. XX wieku. Mowa tu o pistolecie z aluminiowym szkieletem i kurkowym systemem spustowo-uderzeniowym podobnym do bardzo dobrze ocenianego pistoletu SIG Sauer P226.
VIS 100 działa jak większość pistoletów na rynku wykorzystując krótki odrzut lufy z zamkiem ryglowanym przez przekoszenie lufy w płaszczyźnie pionowej (sprawdzony ulepszony system Browninga). Z kolei siła nacisku spustu w trybie pojedynczego działania (lub podwójnego) wynosi odpowiednio 25 N i 50 N. To wszystko w połączeniu z zasilaniem z 15-nabojowych magazynków i możliwością montowania miniaturowych kolimatorów zaowocowało powstaniem bardzo udanego modelu.
Z kolei nowy MPS ma wpasować się w gusta odbiorców, poszukujących przystępnych cenowo, nowoczesnych, lekkich pistoletów z polimerowym szkieletem i bijnikowym mechanizmem spustowo-uderzeniowym ze wstępnym częściowym napinaniem bijnika podczas przeładowania.
Głównie te zmiany pozwoliły zbić masę pistoletu do 595 g, czyli o 100 g mniej od VIS-a 100. Dodatkowo MPS dysponuje podobnym systemem wewnętrznej ramy, tak jak ma to miejsce w przypadku SIG-a P320. To dzięki niej cały polimerowy szkielet z chwytem można dowolnie zmieniać. Dzieje się tak, ponieważ w świetle ustawy o broni i amunicji nie jest on traktowany jako istotna część broni.