Elon Musk kontra koronawirus. Miały być darmowe respiratory, ale doszło do pomyłki
Elon Musk kilka dni temu obiecał, że wraz z Teslą dostarczy bezpłatne respiratory tam, gdzie są najpotrzebniejsze. 1000 z nich trafiło do pierwszych szpitali, jednak okazało się, że nie są to urządzenia stosowane w leczeniu krytycznie chorych na COVID-19.
Po tym, jak Elon Musk dosyć ostro krytykował panikę związaną z koronawirusem SARS-CoV-2, zdecydował się jednak pomóc najbardziej potrzebującym placówkom medycznym. W zeszłym tygodniu poinformował, że dostarczy respiratory niezbędne w leczeniu krytycznie chorych na COVID-19 do tych placówek medycznych, które będą potrzebowały wsparcia.
Pierwsze 1000 z nich trafiło już do szpitali w USA, jednak jak się okazało nie są to respiratory stosowane w szpitalach. W leczeniu wykorzystuje się respiratory inwazyjne, a te dostarczone przez miliardera to modele BPAP. Jak zwraca uwagę "Financial Times" modele dostarczone przez założyciela SpaceX i Tesli są wykorzystywane w leczeniu chorych na bezdech senny.
Te maszyny dostarczają sprężone powietrze przez maskę, zapobiegając zapadnięciu się mięśni gardła i pozwalając użytkownikowi oddychać łatwiej podczas snu. "Financial Times" porównał maszyny, stwierdzając, że BPAP kosztują ok. 800 dolarów, podczas gdy wentylatory inwazyjne, których potrzebują szpitale mogą kosztować nawet 50 000 dolarów.
Eksperci są zdania, że BPAP nie są wystarczające, by pomóc najciężej chorym na COVID-19. Co więcej zdaniem tych, na których powołuje się "Financial Times", modele te mogą przyczyniać się do rozprzestrzeniania SARS-CoV-2.
Ponieważ w szpitalach brakuje respiratorów, BPAP mogą być stosowane jako "pierwsza pomoc" w leczeniu pacjentów z COVID-19. Tak więc mimo pomyłki miliardera, maszyny wciąż mogą być stosowane. Jednak eksperci zwracają uwagę na to, by ich stosowanie było ograniczane i wykorzystywane tylko przez służby medyczne.
Więcej na temat koronawirusa dowiesz się zapisując na nasz specjalny newsletter.