Elektrownia atomowa w Ostrowcu. Są wątpliwości, ale Białoruś uruchomi ją wkrótce
Elektrownia atomowa w Ostrowcu została postawiona zaledwie 250 km od Polski. Inwestycja spotkała się z licznymi protestami, ale Białoruś uruchomi elektrownię już w marcu 2020 roku. Czy są powody do obaw?
Elektrownia atomowa w Ostrowcu zostanie uruchomiona wiosną. Niepokój wzbudza fakt, że została ona wybudowana dwa razy bliżej Polski niż Czarnobyl a w czasie budowy zginęło 5 osób i doszło do niepokojących wypadków, o czym przypomina "Rzeczpospolita".
W marcu 2020 roku zostanie uruchomiony pierwszy z dwóch reaktorów jądrowych. Drugi ma być gotowy do końca 2020 roku. Budowy elektrowni na Białorusi podjęła się rosyjski Rosatom, a koszt inwestycji wyniósł 11 mld dolarów. Elektrownia jądrowa powstała zaledwie 18 km od miasta Ostrowiec, 4 km od granicy z Litwą oraz 250 km od granicy z Polską.
Kontrowersji wokół budowy elektrowni na Białorusi jest jednak więcej. Jak przypomina "Rzeczpospolita", w niezależna grupa białoruskich filmowców StudioX97 opublikowała na YouTubie dokument "Ostrowiec śmierci".
W filmie przedstawiono niespójności na temat budowy elektrowni atomowej w Ostrowcu. Przypominano m.in. o tym, że ważący 334 ton korpus reaktora spadł z wysokości 7 metrów. Władze poinformowały, że nie doznał "znaczących uszkodzeń". Do zdarzenia doszło w 2016 roku, a już dwa lata później podczas prób systemów awaryjnych doszło do groźnego pożaru.
W sierpniu tego roku z kolei doszło do protestów pracowników, którzy za budowę reaktora nie otrzymywali wynagrodzenia. Jeden z ekspertów zauważył również, że firma odpowiedzialna za budowę nie ma w tym doświadczenia.
Popularność filmu przykuła uwagę władz, które nakazały Google'owi zablokowanie materiału. Amerykańska firma przystała na to, ale po protestach internautów, film wrócił na serwis. Co więcej, Andriej Ożarowskij, ekspert Białoruskiej Kampanii Anty-jądrowej który wypowiedział się w dokumencie został aresztowany i skazany na 10-letni zakaz wjazdu do Białorusi.
Budowa elektrowni atomowej w Ostrowcu spotkała się również z protestami ze strony Litwy. Władze były przeciwne wykorzystaniu wody z rzeki Wilija, która przepływa przez Wilno do chłodzenia reaktorów.
- Elektrownia w Ostrowcu ma być najnowocześniejszą i najbezpieczniejszą - w rzeczywistości jednak bardziej przypomina prototyp, a niżeli sprawdzoną technologię - pisze "Rzeczpospolita".