Eksperci ostrzegają: to koniec internetu, jaki znamy
Czy grozi nam cenzura treści w sieci i ciągły monitoring materiałów, jakie są wrzucane? Tak, jeśli przejdzie dyrektywa zaproponowana przez Komisję Europejską.
23.02.2018 08:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Obowiązek automatycznego filtrowania treści poprzez dedykowane oprogramowanie (art. 13 projektu dyrektywy) byłby nałożony na pośredników internetowych, czyli serwisy takie jak YouTube, Facebook czy Flickr" - informuje Fundacja Panoptykon na swojej stronie internetowej.
Komisja Europejska chce, żeby każdy materiał wrzucany do sieci - zdjęcia, dokumenty, filmy, ale też memy czy teksty - był analizowany przez algorytmy. Te miałyby wychwycić, czy nie doszło do złamania praw autorskich. Algorytm nie opublikuje wrzuconej treści, jeśli uzna, że naruszono prawa autorskie.
Dlaczego dla nas to duże zagrożenie? Fundacja Panoptykon pokazuje to na przykładzie nagranego wykładu, który później został opublikowany w serwisie YouTube. Wystarczy, że w filmie zostanie wykorzystany fragment utworu znanego artysty - przepisy o dozwolonym użytku pozwalają wykorzystywać cudze utwory w celach edukacyjnych - by YouTube zdjął taki materiał. Algorytmy nie znają kontekstu: "widzą" jedynie wykorzystany utwór, więc automatycznie blokują materiał, który w myśl nowych przepisów złamałby prawo autorskie.
Podobny los spotkałby np. recenzje czy teksty, w których wykorzystało by się cytat z innej publikacji. Nie mówiąc już o memach czy zdjęciach. Według Fundacji Panoptykon, pomysł Komisji Europejskiej doprowadziłby do "ciągłego monitoringu i nadzoru nad informacjami oraz cenzury treści w sieci".
Można jednak się temu sprzeciwić. Obecnie projekt dyrektywy zaproponowany przez Komisję Europejską we wrześniu 2016 r. jest przedmiotem debaty w Parlamencie Europejskim. Na koniec marca planowane jest głosowanie w Komisji JURI, która odpowiada za ten dokument. W komisji zasiadają polscy europosłowie. Fundacja zachęca do kontaktu z nimi (na stronie podano maile oraz numery telefonów), a także nagłośnienie problemu w portalach społecznościowych. Na Facebooku powstało specjalne wydarzenie: "NIE dla filtrowania internetu!".
Decyzja Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego (JURI) w sprawie filtrowania zapadnie już 26 lub 27 marca.