Egzaminy gimnazjalne prawie na finiszu. A uczniowie wyładowują się... tworząc memy

Egzaminy gimnazjalne prawie na finiszu. A uczniowie wyładowują się... tworząc memy

Egzaminy gimnazjalne prawie na finiszu. A uczniowie wyładowują się... tworząc memy
Źródło zdjęć: © Forum | Daniel Dmitriew
Grzegorz Burtan
20.04.2018 12:50, aktualizacja: 20.04.2018 15:54

Kwietniowe testy już w większości za uczniami. Upust całemu napięciu dali w internecie, zalewając go "zabawnymi obrazkami". Większość jest tak hermetyczna, że każdy może tylko poskrobać się po głowie. Spieszmy z wyłapaniem i wyjaśnianiem tych najlepszych.

Na straży czuwają ludzie bez życia, za to z szybkim łączem, gotowi zasypać międzypokoleniową przepaść i wyjaśnić "normikom", z czego to ta dzisiejsza młodzież "kręci bekę". Jeśli to zdanie nie wywołało u was ciarek wstydu, gratulujemy – jesteście gotowi wejść w świat problemów, jakie dzisiaj marzylibyście mieć.

Część ścisła...

Są różne metody zapamiętywania pewnych powtarzających się sekwencji. Do dzisiaj używam metody kłykci, kiedy chcę sprawdzić, czy dany miesiąc ma 30 czy 31 dni. Infantylne i wywołujące śmiech w towarzystwie, ale skuteczne. To absolutna klasyka "lifehacków", ale każda generacja ma swoją własną. Jak jest u tej najmłodszej? Jedną z najciekawszych - i najbardziej konsternujących w redakcji - metod było określenie "Louis Całuje D...pe Malika", które zaczęło pojawiać się na Twitterze. Hasło odnosi się do muzyków z rozwiązanego już One Direction, ale co właściwie może oznaczać?

Obraz
© Twitter

Prawda okazała się interesująca i prozaiczna zarazem. Pierwszy litery tego wyrażenia (LCDM) odnoszą się do cyfr rzymskich – odpowiednio 50 (L), 100 (C), 500 (M) i 1000 (D). Najciekawsze jest to, że to faktycznie działa i spamiętanie tych liczb jest naprawdę proste. Wszystko dzięki miłości do wulgarnych zwrotów i idolów gimnazjalistów. Ale dopóki coś jest głupie i działa, to wcale nie jest głupie.

Kolejnym popularnym i tematycznym żartem jest lemur. Nie chodzi o powrót popularności Króla Juliana z filmów "Madagaskar". CKE postanowiło pomęczyć odrobinę uczniów i zadało im następujące, dość podchwytliwe pytanie:

Obraz
© Zrzut ekranu

Wbrew pozorom na niektórych grupach temat budził żywe emocje i uczniowie debatowali, która część ciała definiuje lemurowate jako ssaki. Aby nie przedłużać, jest to ucho zewnętrzne. Spojrzenie w takie egzaminy przypomina też, ile wiedzy uleciało z głowy od tamtego czasu. Ale każda okazja jest dobra na małą gimnastykę umysłową. Nie mówiąc o tym, że jest tym razem pozbawiona presji zdobycia odpowiednio wysokiego wyniku.

Chociaż fragment listu w jednym zadaniu zdecydowanie zasługuje na obśmianie. Wysłany znad morza przez syna do rodziców, brzmi jak notatka prasowa opisująca warunki pogodowe. Układający popisali się wyjątkowo plastycznym językiem – aż strach zapytać, czy relacje tych postaci są zawsze takie oficjalne.

... i ta mniej

Z nauk ścisłych przerzućmy się na humanistyczne. Język polski, historia, WOS - wszystkie te elementy równie skutecznie uprzykrzyły życie gimnazjalistów na egzaminach. Jak? Na przykład przez postać Jana Jakuba Rousseau. Autor "Nowej Heloizy" pojawił się na arkuszach w kontekście swojej koncepcji umowy społecznej. Pytanie było stosunkowo proste, bo trzeba było wskazać, który z czterech fragmentów "Umowy Społecznej" definiuje to pojęcie. Zadanie najwidoczniej przerosło niektórych, bo klasyk epoki Oświecenia został obiektem internetowych szykan.

Oberwało się również katedrze Notre Dame, która pojawiła się pytaniu dotyczącego Henryka Walezego. Można już zauważyć pewną prawidłowość, że wszelkie pytania odnoszącego się do fragmentów tekstów były przyjmowane ze sceptycyzmem. CKE nie zadowoli wszystkich.

Jednak szczerą niechęcią gimnazjaliści potraktowali zadanie z arkusza języka polskiego. Dotyczyło ono tekstu Jana Burzyńskiego z Obserwatorium Językowego Uniwersytetu Warszawskiego. W artykule "ROWEROWAĆ, TEATROWAĆ CZY KAWKOWAĆ" autor rozważa tworzenie się nowych czasowników oraz ich wpływ na kształtowanie się i strukturę języka.

Oczywiście gimnazjaliści byli źli na pytania do tekstu, które były stosunkowo podchwytliwe. Ale przede wszystkim rozbawiła ich sugestia, że młodzież faktycznie tak mówi. Niestety po trzydziestce jakakolwiek próba zrozumienia osób o połowę młodszych od ciebie jest skazana na porażkę i obśmianie. Im szybciej się z tym pogodzimy, tym lepiej.

I podobnie jak zima drogowców, gimnazjalistów zaskoczyła charakterystyka. Wszyscy liczyli na lanie wody przy rozprawce.

Obraz
© Twitter

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)