Dziwne zjawisko na Jowiszu. Wiemy, co je powoduje
Naukowcy zauważyli, że wokół biegunów Jowisza powstają przedziwne różowo-fioletowe poświaty. Niektórym kojarzą się z ziemskimi zorzami polarnymi, ale tym nie są. Wyjaśniamy, co to za zjawisko i skąd się wzięło.
Wielka tajemnica Jowisza
Zorze na Jowiszu są jednymi z najsilniejszych w całym Układzie Słonecznym. Naukowcy informują, że energia, którą dostarczają byłaby w stanie zasilić wszystkie osady ludzkie na całym świecie. Czyżby był to nowy pomysł na pozyskanie prądu? Póki co, nie.
Badacze donoszą, że odkryte 40 lat temu zorze emitują promienie X, które świecą charakterystycznym różowo-fioletowym (w kolorze magenty) światłem. Ich nietypowy wygląd i natężenie sprawiły, że naukowcy od lat badali to zjawisko. Interesujące jest występowanie zórz nad biegunami Jowisza.
William Dunn z Uniwersytetu Londyńskiego wspomina, że z kolegami od wielu lat zastanawiali się i gdybali, skąd biorą się te zorze. Niestety cały czas nie mogli do tego dojść. Wobec tego, naukowiec postanowił zebrać zespół ekspertów i zagłębić się w temat.
Po pewnym czasie udało się dojść do tego, że pole magnetyczne gigantycznej gazowej planety wibruje, tworząc w ten sposób fale nad biegunami. W ten sposób przenoszone są cząsteczki różnych pierwiastków, które wpadają do atmosfery Jowisza i tworzą morze fioletowych promieni, o czym możecie przeczytać w magazynie Science Advances.
Jak powstają zorze na Jowiszu?
Zorze z promieniowaniem były jednym z obiektów obserwacji sondy Juno od 2016 roku. Na podstawie tego udało określić się, że każdy kolejny rozbłysk powstaje dokładnie co 27 minut. Dunn żartuje, że mogą one służyć do nastawienia zegarka, ponieważ są ekstremalnie regularne.
Ze wspomnianym zjawiskiem pokrywa się impuls (wibracja) w polu magnetycznym Jowisza. Połączenie obu przejawów aktywności Jowisza nazywa się falami EMIC (ElectroMagnetic Ion Cyclotron).
Zorze polarne na Ziemi powstają wskutek cząsteczek wpadających do naszej atmosfery za sprawą burz solarnych lub wiatrów słonecznych. Gdyby nie to zjawisko, niebo nad naszą planetą nigdy by nie zaświeciło.
W przypadku Jowisza jest inaczej – zorze są zasilane cząsteczkami wyrzucanymi przez wulkany z jednego z jego księżyców – Io. Jest to trzeci co do wielkości naturalny satelita Jowisza z grupy księżyców galileuszowych. Aktywność wulkaniczna na Io jest ekstremalnie silna, w związku z czym stale dostarcza dwóch głównych cząsteczek do atmosfery Jowisza: tlenu oraz siarki. Gdy te się zderzają, powstają promienie X podświetlające atmosferę na kolor różowo-fioletowy.