Dziwaczny "ślimak-zombie" zaskoczył turystę. "Świeci się na żółto i zielono"

Chociaż słowo "zombie" to delikatnie za dużo powiedziane, to określenie ślimaka takim mianem dalekie od prawdy nie jest. W jego organizmie zagnieździła się pasożytnicza przywra Leucochloridium.

Dziwaczny "ślimak-zombie" zaskoczył turystę. "Świeci się na żółto i zielono"
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Arkadiusz Stando

19.08.2019 07:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po sieci krąży wideo, przedstawiające bardzo dziwnego ślimaka. A to wszystko za sprawą słynnego youtubera PewDiePie, który pokazał go w swoim filmiku z cyklu "meme review". Internauci się śmieją, ale w rzeczywistości nie ma w tym nic zabawnego. Nagranie przedstawia bardzo popularnego pasożyta, który atakuje ślimaki z gatunku Succinea.

Nagranie wykonał turysta wspinający się po wzgórzach w hrabstwie Changhua na Tajwanie. Na początku tego miesiąca zauważył dziwnie wyglądającego ślimaka, który migał pomarańczowo-zielono. Te migające kolory to właśnie pasożyt Leucochloridium, żyjący w organizmie ślimaka.

Czy pasożyt rzeczywiście zasługuje na miano "zombie"?

W 2013 roku dwoje polskich naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego opublikowało badania pod tytułem "Do Leucochloridium sporocysts manipulate the behaviour of their snail hosts?". Prof. Wanda Wesołowska oraz prof. Tomasz Wesołowski opisali zjawisko, wedle którego pasożyt miałby rzeczywiście przejmować kontrolę nad organizmem ślimaka.

Podczas badań, naukowcy zauważyli, że ślimaki zarażone przez Leucochloridium zachowują się inaczej niż ich niezakażone odpowiedniki. "Poruszały się dalej, ustawiały się w bardziej eksponowanych i lepiej oświetlonych miejscach, położonych wyżej w roślinności". Przywra narażała wówczas swojego nosiciela na atak ptaków.

Biolodzy którzy opisali leucochloridium paradoxum w badaniu z 2013 r., zauważyli również inną ciekawą cechę. Ślimaki zarażone przez przywrę mogły poruszać się trzy razy szybciej niż normalne. Pełny opis badań naukowców z Wrocławskiego Uniwersytetu znajdziecie pod tym adresem.

Komentarze (2)