Domowa walka ze smogiem. Oczyszczacz od Philipsa to potężny sojusznik [BURTAN OCENIA]

Smog wciąż ma się, niestety, dobrze. Jest jak nieproszony gość, który się zasiedział i wszyscy kombinują, jak się go pozbyć. Na razie trudno liczyć na pomoc instytucji, więc trzeba używać doraźnych środków. Na przykład domowego oczyszczacza powietrza.

Domowa walka ze smogiem. Oczyszczacz od Philipsa to potężny sojusznik [BURTAN OCENIA]
Źródło zdjęć: © WP Tech | Grzegorz Burtan
Grzegorz Burtan

07.01.2019 | aktual.: 07.01.2019 15:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Życie w miejscu, które przez większość sezonu grzewczego wygląda na mapach jak bordowa wyspa, nie jest łatwe. I nie mieszkam wcale w centrum miasta. Tam wkaźniki byłyby zdecydowanie lepsze od podwarszawskich miejscowości, gdzie co drugi mieszkaniec pali w piecu byleczym. Jak można się domyślić, problemów ze smogiem jest kilka. Niektóre są bardzo poważne.

Problemy smogowego świata

Pierwszym jest oczywiście szkodliwy wpływ na otoczenie i na ludzi, bo cząsteczki PM2.5 i PM10 są wyjątkowo groźne dla naszego zdrowia. Czy to dla płuc, dróg oddechowych czy nawet skóry. Nic dziwnego, że czasem przelicza się jakość powietrza na liczbę wypalonych papierosów.

Drugi to nieprzyjemny zapach. By nie powiedzieć wprost, smród. Palenie śmieciami, co jest akurat w mojej, podmiejskiej okolicy częste, wiąże się niestety z niezapomnianymi walorami zapachowymi. Wyjście na pocztę czy do sklepu w mróz zawsze oznacza, że moje nozdrza atakuje swąd palonego… czegoś.

Trzecim dotkliwym, irytującym elementem, jest niemożność wywietrzenia mieszkania. Jaki jest sens wymiany powietrza z zastałego na pełne smogu? Zazwyczaj nie jest możliwe w porze, kiedy wychodzimy bądź wracamy z pracy. Wtedy w końcu ruch jest największy na drogach, co przekłada się na gęstą atmosferę. Ogólnie lepiej nie otwierać okien w zimie, bo "świeże" powietrze po prostu nam zaszkodzi. Co zatem zrobić? Ratować się technologią.

Obraz
© WP Tech | Grzegorz Burtan

Na kłopoty oczyszczacz

Od października używałem oczyszczacza marki Philips, a konkretnie modelu AC3256. I po tak dugim czasie mogę stwierdzić, że bez niego byłoby znacznie trudniej przetrwać te kilka miesięcy. Powód jest prosty - sprzęt tej firmy jest po prostu bardzo dobry.

Urządzenie jest banalnie proste do zamontowania. Sprawdzamy pod obudową, czy filtry są dobrze zamontowane i podłączamy oczyszczacz do prądu. Od tego momentu zostawiamy go, by zajął się tym, co robi najlepiej.

Urządzenie jest też proste w użyciu. Mamy kilka opcji do wykorzystania. Możemy ustawić moc w skali 1-5, ustawić na automatyczne oczyszczanie (system sam dobierze tryb w zależności od jakości powietrza) lub włączyć opcję, który pozwala na pozbycie się alergenów z otoczenia. Dodatkowo możemy ustawić blokadę rodzicielską, dzięki czemu dzieci nie będą zmieniać ustawień, lub wyłączyć podświetlenie. To ostatnie przydaje się, gdy chcemy, by sprzęt działał w sypialni w nocy.

Osobiście najczęściej korzystałem z trybu automatycznego, bo sensory oczyszczacza są bardzo dobrze skalibrowane i sprawnie reagują na zmianę składu powietrza w naszym otoczeniu. Technologia AeraSense to nie tylko marketingowy chwyt. Jest to szczególnie mocno widoczne zwłaszcza w okolicach godziny 17, kiedy za moim oknem ciągnie się sznur aut. Wtedy mruczący oczyszczacz zaczyna działać coraz mocniej i nieco głośniej. To drugie na szczęście nie jest w żaden sposób uciążliwe.

Philips stworzył urządzenie, które na najwyższych obrotach dalej pozostaje relatywnie ciche. Nie ma obawy, że zwiększony smog spowoduje helikopterowy wręcz poziom hałasu. A jeśli trzeba, zawsze można ustawić tryb cichy, mniej efektywny, ale na pewno nikogo nie wyrwie ze snu.

Zabójca smogu

Wysoka jakość oczyszczania jest związana z tym, że mamy w AC3256 łącznie trzy filtry - wstępny, węglowy i HEPA. Pierwszy wyłapuje największe brudy, jak kurz, sierść i włosy. Jego konserwacja jest bardzo prosta. Kiedy jest zbyt brudny, na wyświetlaczu pojawia się odpowiedni komunikat. Wystarczy go wyjąć, umyć pod wodą, wysuszyć i wstawić ponownie. W zależności od warunków w domu i częstotliwości korzystania, powinno się to robić średnio co kwartał. Filtr węglowy wyłapuje przykre zapachy i wystarczy na rok użytkowania. Jego wymiana to akurat kosztowna sprawa - około 200 zł. Najważniejszy filtr, HEPA, wyłapuje cząsteczki PM2.5 i działa do dwóch lat. Koszt wymiany to z kolei ponad 260 zł.

Obraz
© WP Tech | Grzegorz Burtan

AC3256 posiada również zadowalający zasięg oczyszczania, bo wynosi aż 47 metrów kwadratowych. Sprawdzi się zatem w większych domach i mieszkaniach. Niestety, jeśli ktoś mieszka w M2, nie może liczyć, że postawienie oczyszczacza w jednym miejscu sprawi, że każdy pokój będzie w zasięgu urządzenia. Na szczęście urządzenie nie jest zbyt ciężkie i łatwe do przeniesienia. Nie ma problemu, by przestawić je do pokoju, w którym będziemy przebywać przez najbliższy czas.

Jedyną wadą pozostaje brak aplikacji mobilnej do obsługi "z kanapy". Z drugiej strony zawsze możemy ustawić wyłącznik czasowy, nawet na 24 godziny. Przy cenie 1500 zł to zdecydowanie dobry wybór.

technologie i naukaphilipssmog
Komentarze (6)