Dolecą do Moskwy dwa razy. Ukraina tworzy rakiety o zasięgu 1000 km
11.06.2023 12:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Stworzenie pocisku rakietowego o tak dużym zasięgu, jak 1000 km to bardzo trudne zadanie, jednak w obecnych wojennych czasach Ukraina nieustannie rozwija swoje technologie wojskowe. Minister obrony Reznikow zapowiedział program tworzenia tego typu broni.
Szef ukraińskiego MON ocenił, że kraj ma "bardzo dobre" perspektywy na stworzenie takiej broni. Biorąc pod uwagę, że takie ogłoszenie padło z ust urzędnika państwowego, można podejrzewać, że w prace zaangażowani są ukraińscy producenci, a program ma charakter rządowy. Według Reznikowa pojawienie się w Ukrainie tego typu rakiet zachęci też zachodnich sojuszników do przekazywania własnego sprzętu o tym charakterze na cele obrony Ukrainy. Nie określił on jednak jakiego rodzaju będą pociski, nad którymi prace podobno już trwają, jednak dostępne są dwa scenariusze - pocisk balistyczny i pocisk manewrujący.
Pocisk manewrujący o zasięgu 1000 km
Ukraińska obrona może się poszczycić choćby pociskami przeciwokrętowymi "Neptun", co wskazuje na odpowiednie zaawansowanie produkcji takich komponentów jak awionika rakietowa, systemy naprowadzania, silniki i układ paliwowy, a także infrastruktura naziemna. Mimo wszystko pocisk zwalczający cele naziemne będzie znacząco różnił się od broni przeciwokrętowej. Pocisk manewrujący do użycia na lądzie skanuje powierzchnię pod sobą, porównując ją z własnymi danymi nawigacyjnymi, a także potrafi latać wokół wyznaczonego terenu. Oczywiście, aby osiągnąć zasięg 1000 km, rakieta będzie wymagała znacznie większych zapasów paliwa, co zwiększy gabaryty samego pocisku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy mogą uczyć się i szukać najlepszych rozwiązań dzięki inżynierii wstecznej badając też rosyjskie pociski Ch-555, Ch-101, R-500 i Kalibr. Takie działania mają szansę drastycznie skrócić czas pracy nad ukraińskim pociskiem. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że główny element każdego pocisku manewrującego, czyli mały, lecz wydajny silnik, jest jednym z komponentów od dawna produkowanych właśnie w Ukrainie. Wygląda więc na to, że powstanie takiej broni w zadowalających ramach czasowych jest realne. Pytanie, jak będzie wyglądała skuteczność tego typu rakiet w penetracji systemów przeciwlotniczych przeciwnika. Aby skutecznie zagrozić obronie Rosji, Ukraina musiałaby produkować i wystrzeliwać dziesiątki tygodniowo.
Pocisk balistyczny o zasięgu 1000 km
Pocisk balistyczny wymagałby od Ukraińców zupełnie innego rodzaju technologii. Podstawą byłby tutaj potężniejszy silnik na paliwo stałe lub płynne, innym systemie nawigacji opierającym się na bezwładności pocisku i systemie naprowadzania. Tego rodzaju pocisk byłby znacznie większy niż manewrujący. Zwłaszcza wybór paliwa ma tutaj duże znaczenie, bo wpływa on na masę rakiety.
Pociski balistyczne są technologią dużo starszą niż manewrujące, jednak ich przechwycenie wymaga od wroga bezpośredniego ochraniania każdego z obiektów systemem obrony przeciwrakietowej. Samo istnienie tego rodzaju broni w Ukrainie będzie wymagało od Rosji ogromnych nakładów na ochronę własnych cennych obiektów.
Lista obiektów mogących stanowić potencjalne cele w Rosji jest ogromna. Biorąc pod uwagę, że od ukraińskiej granicy do Moskwy jest niespełna 500 km to w strefie rażenia znalazłby się wówczas nie tylko sam Kreml, ale też wszystkie podmoskiewskie przedsiębiorstwa o strategicznym znaczeniu. W zasięgu znajdzie się też mnóstwo baz wojskowych i lotnisk.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski