Doktor House znokautowany przez Doktora Google. Na wsparcie rodziców, którzy porwali ze szpitala dziecko zebrano ponad 26 tys.
Kuriozalna sytuacja – na jednym z portali crowdfundingowych pojawiła się organizowana przez Stowarzyszenie Stop NOP zbiórka. Na jaki cel? Pomoc dla rodziców, którzy porwali swoje nowonarodzone dziecko ze szpitala.
Przypomnijmy: Rodzice wcześniaka urodzonego w czwartek w szpitalu w Białogardzie nie zgodzili się na żadne zabiegi pielęgnacyjno-medyczne zabezpieczające zdrowie noworodka. W związku z tym sąd ustalił kuratora i pozbawił części praw rodzicielskich matkę i ojca. Ci natomiast porwali dziewczynkę ze szpitala. Prokuratura wszczyna śledztwo.
Więcej o sprawie można przeczytać tutaj. W internecie pojawiło się również wideo, na którym ojciec przedstawia sprawę ze swojej perspektywy.
Stanowisko rodziców
W ciągu dwóch dni zebrano ponad 26 tys. złotych – tymczasem próg ustawiono na 10 tys. Zbiórką zajęło się "Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o szczepieniach Stop Nop", które słynie z akcji protestacyjnych wobec obowiązkowych szczepień, udziela również informacji i niepożądanych odczynach poszczepiennych (NOP).
Otrzymaliśmy odpowiedź od administratorów strony, na której trwa zbiórka. Oto ona:
"Dzień dobry, zbieranie środków na pomoc prawną jest legalne, dlatego nie planujemy podjęcia żadnych kroków. "
Czy organizator zdaje sobie sprawę, że na jego stronie pojawiła się, bądź co bądź, polaryzująca zbiórka, dotycząca drażliwego tematu? Na to wychodzi. Organizator jest bowiem zweryfikowany, a na oficjalnej stronie na Facebooku administrator wrzuca zbiórki na m.in. leczenie biomedyczne autyzmu u dzieci (autyzm jest zaburzeniem, nie chorobą). Można wywnioskować, że moderatorzy nie mają problemu z "medycyną" alternatywną.
Dr Marcin Napiórkowski, semiotyk kultury oraz autor bloga "Mitologia Współczesna", w rozmowie ze mną nie kryje zdumienia.
– Zawsze zaskakuje mnie, jak bardzo ludzie nie ufają instytucjom oraz jak mało mają w sobie pokory. Poczytają o czymś w internecie, obejrzą filmy z YouTube’a i czują się mądrzejsi od specjalistów, którzy poświęcili na coś lata studiów i ciężkiej pracy – mówi. – Powinniśmy jednak działać na poziomie edukacji, by kolejne pokolenia miały szacunek do instytucji, które z założenia dążą do tego, by żyło nam się lepiej, a nie gorzej, a także pokorę, by rozpoznawać te obszary niewiedzy, które znajdują się poza naszą ekspertyzą – przestrzega.
Zdaniem Napiórkowskiego, Niesamowicie symptomatyczne jest to, że wszyscy guru "altmedu" (medycyny alternatywnej) nie mają wykształcenia medycznego. Przytacza popularny mem internetowy, w którym pada stwierdzenie, że "zaufam tylko komuś, kto nie ma pojęcia o czym mówi, bo eksperci są uwikłani i przekupieni".
Doktor wyraził jednak obawy, czy środki przymusu będą skuteczne. Potrzebna jest systemowa praca na dużo wcześniejszym etapie, z przyszłymi pacjentami już w szkołach, ale również z lekarzami i studentami medycyny, dodał. Napiórkowski podkreśla, że lekarze są uczeni leczyć choroby, a nie rozmawiać z ludźmi, którzy czasem są uparci, przerażeni czy po prostu niezbyt bystrzy. A takie zajęcia jak filozofia czy etyka traktuje się jak zajęcia, które po prsotu trzeba wyrobić. Humanistyczne przedmioty to wielka niewykorzystana szansa, przekonuje. Lekarze nie wiedzą, jak postępować z pacjentami, którzy swoją wiedzę domyślnie czerpią z internetu. Dlatego nawet doktor House przegrywa dziś z doktorem Google, konkluduje.
_PS. Postanowiłem nie linkować do wspomnianej wyżej zbiórki, aby nie promować jej dalej. _
Ubezpieczasz auto, dom lub swoją podróż? Sprawdź zniżki na Link4 kupony rabatowe.