Dokonali eutanazji… alpaki. Brytyjczycy są wzburzeni!
02.09.2021 19:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kilka dni temu brytyjskie służby dokonały uśpienia alpaki Geronimo, zarażonej bydlęcą odmiany gruźlicy. Decyzja wywołała protesty, które dotarły do samego premiera Borisa Johnsona.
Urocze zwierzę należało do Helen Macdonald i zostało sprowadzone na farmę w okolicach Bristolu z Nowej Zelandii. Niestety, jak wykazały dwukrotnie przeprowadzone testy, alpaka cierpiała na gruźlicę bydła. W tej sytuacji brytyjski Departament ds. Żywności, Środowiska i Wsi nakazał uśpienie osobnika w obawie przed rozprzestrzenieniem choroby.
Właścicielka kwestionowała wyniki badania i próbowała odwoływać się do sądu – jednak bezskutecznie. Nie kryła irytacji: "Jestem absolutnie zniesmaczona zachowaniem władz. To barbarzyństwo".
Pracownicy urzędu ubrani w niebieskie kombinezony i maski, przybyli na farmę w towarzystwie policyjnej eskorty 31 sierpnia. Scenę zabrania Geronimo transmitowano na żywo w sieci. Macdonald relacjonuje: "Przez ostatni tydzień próbowali nas zniechęcić. Mówili, że ludzie są na wakacjach i trzeba się zgłosić po tygodniu. W rzeczywistości cały czas planowali po prostu zamordować Geronimo. To pokaz złej wiary i dwulicowości ze strony wszystkich w Departamencie".
Nagranie z "pojmania" Geronimo
Na farmie zebrały się osoby protestujące przeciwko uśpieniu alpaki. Jedna z kobiet została nawet tymczasowo aresztowana, po tym jak opryskała policjantów pistoletem na wodę. Na biurko premiera Borisa Johnsona trafiła natomiast petycja podpisana przez 140 tys. osób z całego świata.
Helen Macdonald do końca żądała trzeciego testu. Argumentowała, że poprzednie były wadliwe, a wszystkie inne badania jej podopieczny przechodził bez zarzutu. Główny lekarz weterynarii Christine Middlemiss nazwała całą sytuację "smutną", ale nie widziała innego rozwiązania niż likwidację potencjalnego źródła choroby.
Warto podkreślić, że przypadek Geronimo nie stanowi wyjątku. Zgodnie z oficjalnymi danymi, w ciągu ostatniego roku w Anglii ubito przymusowo 28 356 sztuk bydła, a także 205 wielbłądów, lam i alpak.