Dobra współpraca mózgu z komputerem
Nie ma chyba miłośnika literatury science fiction, który nie zna cyberpunkowej trylogii Williama Gibsona. W powieściach "Neuromancer", "Graf Zero" i "Mona Liza Turbo" opisuje on rodzaj trójwymiarowego Internetu, do którego bohaterowie przenikają za pomocą umysłu. Kontakt z tym światem zapewnia im tak zwany mózgowy interfejs (brain interface) - pozwala on na bezpośrednie łączenie się przez mózg z komputerem i odwzorowaną w nim siecią.
24.02.2010 | aktual.: 24.02.2010 15:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Takie interfejsy komputer-mózg istnieją już w rzeczywistości, przybierając coraz bardziej skomplikowaną postać. Stosuje się je na przykład do sterowania protezami u osób, które przeszły amputację lub są sparaliżowane. Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego ustalili podczas serii testów, że mózg zadziwiająco dobrze dostosowuje się do tego typu systemów.
W badaniach (opisanych w lutowym numerze "Proceedings of the National Academy of Sciences") wzięła udział grupa chorych na padaczkę, którym w ramach wcześniejszych przygotowań do operacji umieszczono w mózgu elektrody. Osoby te były najpierw proszone o wykonywanie określonych ruchów jak unoszenie ramion czy tułowia. Następnie uczestnicy mieli sobie jedynie wyobrazić wykonywanie tym samych czynności. Za każdym razem rejestrowano pracę ich mózgu.
Na koniec uczestników testu posadzono przed komputerem, który tak jak w książce "Neuromancer" był połączony z mózgowym interfejsem. Wówczas okazało się, że sygnał odpowiadający samemu wyobrażeniu ruchu powodował przesuwanie się kursora. Nie minęło 10 minut, a generowane sygnały mózgowe znacznie przybrały na sile – nawet bardziej niż w przypadku faktycznego wykonywania ruchu. To nie wszystko: po kolejnych 10 minutach dwie osoby biorące udział w eksperymencie zgłosiły, że udaje im się poruszać kursorem na samą myśl o jego przesuwaniu. Tak więc świadomość wykonywania ruchów fizycznych okazała się całkowicie zbędna. Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego poszukują obecnie sposobów na pobieranie sygnałów mózgowych także bez udziału wszczepianych operacyjnie elektrod.