Dla nich bankomaty to magia. Uciekinierzy z Korei Północnej muszą uczyć się żyć w nowym świecie

Dla nich bankomaty to magia. Uciekinierzy z Korei Północnej muszą uczyć się żyć w nowym świecie
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Bolesław Breczko

30.03.2017 16:29, aktual.: 01.03.2022 13:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obywatele Korei Północnej żyją w realiach sprzed 60 lat. Gdy nieliczni z nich trafiają do Korei Południowej, spotyka ich kulturowy i technologiczny szok. Ich nieprzystosowanie do nowych warunków chętnie wykorzystują przestępcy.

Od czasu wojny na Półwyspie Koreańskim, która podzieliła go na dwa kraje, ponad 26 tysięcy mieszkańców Korei Północnej uciekło do Korei Południowej. Pod rządami dyktatorów północ pozostała prawie niezmieniona pod względem rozwowjowym od lat pięćdziesiątych. Korea Południowa stała się w tym samym czasie gigantem technologicznym. Z tego kraju wywodzą się takie firmy jak Samsung, LG, Hyundai czy Kia. Korea Płd. jest też pierwsza na świecie pod względem średniej prędkości internetu. Nic dziwnego, że Koreańczycy, którym uda się uciec z północy na południe, przeżywają prawdziwy szok technologiczny. Z tego powodu padają też często ofiarami oszustw finansowych.

"Wall Street Journal" pokazał, jak wygląda przystosowanie Koreańczyków do życia w nowym świecie. Okazuje się, że jednym z największych problemów jest radzenie sobie z pieniędzmi. Jak mówi jeden z uciekinierów, na początku był przekonany, że wewnątrz bankomatu siedzi pracownik, który mówi i wydaje pieniądze. Rząd Korei Południowej prowadzi specjalne kursy, które mają przygotować Koreańczyków z północy do sprawnego funkcjonowania w nowoczesnym społeczeństwie. Składają się na to m.in. szkolenia z zarządzania kontem bankowym i obsługi bankomatu. W Korei Północnej funkcjonuje tylko jeden bank, kontrolowany oczywiście przez reżim, dlatego większość obywateli trzyma gotówkę w domu.

Problemy ze zrozumieniem tego, jak działają finanse, wykorzystują często oszuści. Słabo wyedukowani Koreańczycy są dla nich wyjątkowo łatwym celem. Niedawno grupa uciekinierów straciła na rzecz oszustów ponad 14 mln dolarów. Rząd w Seulu powołał specjalne ministerstwo, które ma przygotować plan ewentualnego zjednoczenia Korei. Jego pracownicy oceniają, że jeśli do tego dojdzie, na wyłudzenia i oszustwa narażonych będzie 25 mln mieszkańców Korei Północnej.

Komentarze (56)