Der Spiegel: Inwigilacja NSA to tylko rozpoznanie

Der Spiegel: Inwigilacja NSA to tylko rozpoznanie

Der Spiegel: Inwigilacja NSA to tylko rozpoznanie
Źródło zdjęć: © Dennis Skley / CC
20.01.2015 12:25, aktualizacja: 20.01.2015 13:49

Choć w świecie rzeczywistym potęgi utrzymują jeszcze delikatną równowagę, w internecie już od dłuższego czasu trwa wojna. A dzięki najnowszej dawce rewelacji Edwarda Snowdena możemy zobaczyć, jak wygląda jej planowanie.

Ujawnione przez Edwarda Snowdena inwigilacyjne praktyki NSA wywołały już kilka skandali dyplomatycznych i posłużyły za podstawę do napisania licznych artykułów. Można mieć nadzieję, że dzięki nim choć część ludzi zaczęła poważniej podchodzić do swojej prywatności w sieci, ale w ogólnym odbiorze doniesienia na temat afery związanej z NSA zostały przykryte przez kolejne wydarzenia. Jednak analiza wyniesionych przez Snowdena dokumentów trwa nadal, a jeśli wierzyć najnowszej publikacji tygodnika Der Spiegel, inwigilacja jest da NSA tylko pierwszym etapem procesu, który, w razie konieczności, ma posłużyć do prowadzenia prawdziwej wojny sieciowej.

NSA, poza działaniami ściśle wywiadowczymi, rozwija także swoje możliwości ofensywne. Co prawda można się było tego spodziewać, ale do tej pory brak było przekonywających dowodów na tego typu zainteresowania NSA. Der Spiegel ujawnia, że NSA ma już całkiem realny plan wykorzystania internetu jako broni we współczesnych konfliktach zbrojnych. Co prawda US Army, US Navy oraz USAF też inwestują w cyberwojowników, ale to właśnie podlegająca amerykańskiemu departamentowi obrony NSA ma największe możliwości w tym zakresie. Nie bez przyczyny od początku istnienia US Cyber Command szef NSA jest jednocześnie jej zwierzchnikiem.

Według przeanalizowanych przez nich dokumentów rząd USA szkoli ludzi nie tylko do paraliżowania sieci wroga, ale także do przejmowania kontroli nad kluczowymi elementami infrastruktury, takimi jak elektrownie, fabryki, lotniska czy oczyszczalnie. Z wojskowego punktu widzenia prowadzona przez NSA inwigilacja jest tylko rozpoznaniem. Z przeanalizowanych przez Der Spiegel dokumentów wynika, że w razie potrzeby NSA, zapoznawszy się uprzednio z systemami, z jakich korzystają wrogie kraje, może przejść do kolejnej fazy prowadzenia działań ofensywnych w cyberprzestrzeni.

Faza druga zakłada analizę zebranych wcześniej danych w celu wykrycia podatności i przygotowania odpowiednich narzędzi potrzebnych do ich załamania. Faza trzecia to instalowanie implantów, czyli backdoorów (tylnych furtek), które pozostają uśpione do czasu, aż podjęta zostanie decyzja o przejściu do fazy czwartej. W tej fazie, na przykład w przypadku nagłej eskalacji konfliktu, NSA ma za zadanie przejąć kontrolę nad wytypowanymi wcześniej systemami, pozbawiając przeciwnika instalacji o strategicznym znaczeniu.

Plany NSA zapewne nie różnią się znacząco od założeń, jakie przyświecają innym wojskowym jednostkom działającym w cyberprzestrzeni. A do walki w sieci zbroi się nie tylko Ameryka – swoje jednostki posiadają też między innymi Chiny czy Rosja, a od kilku lat NATO organizuje własne cybermanewry. Pod koniec 2013 roku dowiedzieliśmy się, że nawet Siły Zbrojne RP zamówiły botnet dla swoich pododdziałów Walki Informacyjnej.

Co ciekawe okazuje się, że NSA nie waha się też korzystać z usług cywilnych grup hakerskich. Według dokumentów Snowdena na trzecim piętrze fortecy agencji w Fort Meade znajduje się pokój jednostki o nazwie S321, którą w agencji nazywano potocznie „bandą zwykłych hackerów”. Dewiza grupy, która współpracowała z NSA jedynie doraźnie, miała brzmieć „twoje dane to nasze dane, a twój sprzęt to nasz sprzęt”.
Der Spiegel ujawnia też, że jeśli jakieś dane miały zostać wykradzione, często nie były kopiowane bezpośrednio przez agentów NSA, ale na zhackowane wcześniej komputery innych, niewinnych osób. Interesujące NSA dane, zamiast z dysków, są przechwytywane po drodze ze źródła do wrabianej ofiary, która ma posłużyć do zatarcia śladów wiążących NSA z włamaniem. Wygląda więc na to, że na wirtualnym polu walki nawet zwykły użytkownik może dostać rykoszetem.

Polecamy na stronach Giznet.pl: Google planuje kupienie konkurenta Apple Pay

Źródło artykułu:Giznet.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)