Debata premiera z internautami i blogerami
Zaplanowana na przyszły tydzień debata premiera Donalda Tuska z
internautami na temat projektu ustawy, która wprowadzi rejestr stron niedozwolonych, odbędzie się w
formie tradycyjnej i za pośrednictwem serwisów społecznościowych - poinformowało w środę Centrum
Informacyjne Rządu.
27.01.2010 | aktual.: 27.01.2010 13:28
Według CIR, debata najprawdopodobniej odbędzie się jednocześnie w kancelarii premiera z udziałem grupy internautów oraz w formie wirtualnej, z wykorzystaniem dostępnych serwisów społecznościowych. Przebieg debaty będzie można śledzić dzięki transmisji na stronie internetowej premiera.
CIR zaznaczył, że na profilu kancelarii premiera w serwisie Facebook już trwa dyskusja na temat formuły debaty.
List z zaproszeniem do debaty Tusk skierował do internautów we wtorek. Premier podkreślił, że śledzi opinie internautów w sprawie projektu noweli ustawy o grach hazardowych, wprowadzającego rejestr stron niedozwolonych. "Zdecydowałem, że jeszcze raz przyjrzę się projektowanej ustawie. Intencją mojego rządu jest zapobieganie wykorzystywania internetu do rozpowszechniania pornografii dziecięcej, oszustw finansowych czy nielegalnych gier hazardowych, a nie ograniczanie wolności w sieci. Spróbujmy to razem pogodzić" - napisał szef rządu.
Projekt nowelizacji ustawy z listopada 200. r. o grach hazardowych ma m.in. wprowadzić zakaz urządzania gier hazardowych w internecie. Internetowe strony hazardowe, które będą łamały ten zakaz będą - jeżeli nowelizacja wejdzie w życie - umieszczane w tzw. rejestrze usług i stron niedozwolonych. Rejestr miałby prowadzić prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej; o wpisanie danej strony do rejestru mogłyby wnioskować: policja, wywiad skarbowy i służba celna.
Internauci zebrali 7. tys. podpisów pod listem do prezydenta z apelem o zawetowanie nowelizacji. Autorzy listu uważają, że to "bardzo niebezpieczny i sprzeczny z interesem obywateli" pomysł. "O ile słusznym jest założenie, że w internecie powinno obowiązywać takie samo prawo jak w innych rejonach przestrzeni publicznej, to realizacja tego postulatu przez rząd nijak ma się do zasad takich jak gwarantowana konstytucyjnie wolność wypowiedzi. To, co planuje się wprowadzić jest po prostu nową formą cenzury, znanej (...) dobrze z poprzedniego ustroju" - piszą internauci w liście opublikowanym w sieci.
Wśród sygnatariuszy apelu są politycy, dziennikarze, wykładowcy akademiccy, przedsiębiorcy.