Czym jest "fasting"? Moda na głodówki z Doliny Krzemowej, która przyszła do Polski

Czym jest "fasting"? Moda na głodówki z Doliny Krzemowej, która przyszła do Polski

Czym jest "fasting"? Moda na głodówki z Doliny Krzemowej, która przyszła do Polski
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Bolesław Breczko
13.03.2018 17:22, aktualizacja: 13.03.2018 18:36

Kilkudniowe głodówki dają im wewnętrzną siłę i podwyższają sprawność umysłu. "Fasting" to najnowszy trend wśród młodych szefów start-upów.

"Nie mogę się nie podzielić. Wszystkim którzy nie próbowali fastingu, polecam chociaż sprawdzić, żeby mieć swoje zdanie. Osobiście praktykuję od kilku lat." – tak fasting, czyli kilkudniowe głodówki polecała na Facebooku Barbara Sołtyśińska, twórczyni LifeTube i IndaHash, jedna z najsłynniejszych polskich przedsiębiorczyń.

- W pełni zgadzam się z tym, że kilkudniowe głodówki zmieniają sposób w jaki działa mój organizm – mówi w rozmowie z WP Tech Szymon Bartoszek, szef elektro-fitnessowego start-upu "27 minut". – Chociaż sam nie jestem dietetykiem, to postanowiłem przetestować na sobie jak działają głodówki. Efekt jest genialny. Czuję się lżejszy, mam jaśniejszy umysł, lepiej śpię i łatwiej mi się skoncetrować.

Biohackerzy zmieniają swój organizm

"Fasting" to kilkudniowe (nawet dziesięciodniowe) głodówki , które zmuszają organizm do zmiany zachowania, spalenia zbędnego tłuszczu, a także mięśni. Trend ten przyszedł do Polski z USA, a konkretnie z Doliny Krzemowej, gdzie zdobywa rzesze zwolenników. Dolina Krzemowa to bowiem miejsce gdzie powstają nie tylko przełomowe technologie i usługi. Tutaj rodzą się także trendy społeczne i lifestylowe, które później rozlewają się po świecie. Według szefów firm technologicznych, którzy wyjątkowo upodobali sobie ten trend, fasting to nie dieta. To "biohacking".

Termin "biohacking" jest dość szeroko wykorzystywany przez najróżniejsze osoby i grupy i często nie ma nic wspólnego ani z biologią, ani z działalnością hakerów. Jest to modny trend, które określa wpływanie na własny organizm przez czynniki zewnętrzne. W tym przypadku mamy do czynienia z "fastingiem" czyli głodówką lub postem. Ci którzy go stosują twierdzą, że oprócz efektów fizycznych jak chudnięcie "fasting" powoduje także zmiany psychiczne.

Fasting - trend z doliny krzemowej

Trend jakim jest "fasting" zrodził się w Kalifornii, wśród młodych przedsiębiorców. Komunikowali się oni przede wszystkim za pomocą mediów społecznościowych, gdzie dzielili się radami i badaniami naukowymi na temat pozytywnego wpływu głodówek. Grupa WeFast na Facebooku i Slacku zrzesza ponad tysiąc nadal aktywny członków. Jednym z nich jest Phil Libin, były szef Evernote, a obecnie właściciel firmy zajmującej się sztuczną inteligencją All Turtles.

Libin, który zgubił dzięki głodówkom już 40 kg, twierdzi, że są one jedną z dwóch lub trzech najlepszych rzeczy w jego życiu. Pozawalają mu dłużej i efektywniej pracować, lepiej znosić stres i ogóle być "lepszym CEO". Podczas wspólnych obiadów z przyjaciółmi lub partnerami biznesowymi zadowala się jedynie wodą. Poza głodówkami także unika opychania się jedzeniem. Mówi, że dzięki temu każdy posiłek jest dla niego wyjątkowy.

Dolina krzemowa to światowa kolebka technologii, dlatego nawet głodówka w tym miejscu nie może się bez niej obejść. Korzystający z tej diety często używają licznych czujników i monitorów aby stale kontrolować funkcje swojego organizmu. Są to m.in. monitory glukozy przeznaczone dla cukrzyków oraz monitory ketonów we krwi. Oprócz tego wykorzystują aplikację Rescue Time, która mierzy poziom pracowitości. Wszystko to, aby poprawić niedoskonały organizm i maksymalnie zaangażować się w pracę.

Eksperci radzą uważać

A co na to mówią lekarze? Eksperci Instytutu Żywności i Żywienia przestrzegają przed prowadzeniem głodówek bez nadzoru lekarza. Każda dieta wykluczająca całkowicie jeden lub więcej rodzajów składników odżywczych może powodować poważne problemy zdrowotne.

"Efektem ich dłuższego stosowania są niedobory witamin, składników mineralnych (np. wapnia, żelaza, selenu, potasu, magnezu), oraz utrata białek ustrojowych. Następuje wówczas nie tylko zanik tkanki tłuszczowej, ale również mięśni szkieletowych, wątroby, nerek, tarczycy. W czasie głodówek może nawet dojść do nagłych zgonów w wyniku uszkodzenia mięśnia sercowego, zaburzeń rytmu serca, czy zaniku wątroby" – czytamy na stronie IŻŻ.

- Ja przed swoją pierwszą głodówką nie kontaktowałem się z lekarzem – przyznaje Szymon Bartoszek. – Dość dobrze znam swój organizm i zaczynałem powoli, małymi krokami. Jeśli ktoś chce spróbować "fastingu", a nie jest pewien swojego ciała, to zdecydowanie powinien najpierw porozmawiać ze specjalistą. Jednak dla mnie to świetny styl życia, stale pozostaję aktywny fizycznie i głodówki w niczym mnie nie ograniczają. Wręcz przeciwnie, myślę, że jestem sprawniejszy zarówno fizycznie jak i psychicznie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)