Czy to Messenger? Nie, to tylko Twitter zmienia wygląd

Czy to Messenger? Nie, to tylko Twitter zmienia wygląd
Źródło zdjęć: © Pixabay.com | LoboStudioHamburg
Adam Bednarek

03.09.2018 10:03, aktual.: 03.09.2018 10:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niedługo wchodząc na Twittera będzie można się zdziwić. Popularny serwis stanie się nieco czytelniejszy, bardziej przypominając klasyczne portale społecznościowe.

Każdy, kto korzysta z Twittera, wie, że przeglądanie odpowiedzi to niezbyt przyjemna czynność. Okazuje się, że również w Twitterze zdają sobie z tego sprawę i dlatego próbują poprawić widoczność wpisów. Z trwających testów wynika, że niektóre reakcje na komentarze będą miały tło w innym kolorze.

Nie jest to może rewolucyjna i przełomowa zmiana, ale na wielu innych portalach się sprawdza, więc niewykluczone, że dzięki temu i Twitter stanie się bardziej przejrzysty. I przyjaźniejszy w dyskusjach.

Twitter jak Messenger

Na tym nowości się nie kończą. Twitter szykuje też "zieloną lampkę", dobrze znaną z Messengera, a od niedawna także z Instagrama. Jej zadanie będzie dokładnie takie samo - pokazać, czy użytkownik jest obecnie przy komputerze.

Mówiąc szczerze, nie widzę sensu zmiany. Ma zachęcać do dyskusji z osobami, które są, bo dzięki temu szybciej dostaniemy odpowiedź? Cóż, jeśli już reaguję na jakieś wpisy, to dlatego, że mnie poruszyły, a nie dlatego, że się po prostu pojawiły, a ich autor często odpowiada innym. O ile w komunikatorach "zielona kropka"jest niezbędna, tak na Twitterze wydaje się niepotrzebnym dodatkiem.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego "zielona kropka" na Twitterze może okazać się strzałem w stopę. Przeciwnicy tej nowinki zwracają uwagę na to, że dla wszelkiej maści hejterów będzie to zielone światło do ataku - w końcu zobaczą, że potencjalna ofiara jest dostępna i można rozpocząć obrażanie.

Twitter się zmienia

To kolejny dowód na to, że na Twitterze zapanował szał na zmiany. Jedną z testowanych opcji jest pomoc w wybieraniu tych użytkowników, których możemy... nie obserwować. Wszystko po to, by nasze osie czasu nie były "zaśmiecone” wpisami osób, które w rzeczywistości nie są dla nas ciekawe. Zmiana wywołała sporo emocji na Twitterze.

Dla niezadowolonych z nowości pocieszającą informacją może być to, że na razie mamy do czynienia z testami. Nie wiadomo więc, czy zmiany pozostaną na stałe.

twitterinternetfacebook