Czy opaska fitness może zachęcić do prowadzenia zdrowego trybu życia?

Czy opaska fitness może zachęcić do prowadzenia zdrowego trybu życia?

Czy opaska fitness może zachęcić do prowadzenia zdrowego trybu życia?
Źródło zdjęć: © chip.pl
26.09.2016 10:01, aktualizacja: 26.09.2016 11:29

Gra Pokemon GO sprawiła, że ludzie masowo wstali z kanap i wyruszyli w miasto łapać kieszonkowe potwory. A co, jeśli pokemonowa motywacja odpada, ale szukacie pretekstu, żeby zacząć się więcej ruszać? Czy elektronika może nas do tego zachęcić?

Nie jestem fanem zdrowego trybu życia. A raczej –. nie potrafię takiego prowadzić. Moja aktywność sprowadza się do pójścia do pracy, siedzenia przed komputerem, wyjścia do domu i siedzenia przed komputerem albo konsolą.

Jestem za to fanem ruchu „quantified self”, czyli ogólnie mierzenia aktywności i stanu ciała. Gdy do testów dostaliśmy opaskę fitness Samsung Gear Fit2, wiadomo było, do kogo trafi. Błyskawicznie paruję ją ze smartfonem i już mogę wyruszać na trening.

No, bez przesady z tym treningiem, na razie zajmę się opaską. Jest niewielka, świetnie leży na ręce, ale nie rzuca się w oczy. Na zakrzywionym wyświetlaczu SuperAMOLED o przekątnej 1,5”. na pierwszy rzut oka widzę, która jest godzina, ile pokonałem pięter, ile dziś zrobiłem kroków i ile spaliłem kalorii. Opaska jest lekka, prawie nie zauważam, że mam ją na ręce.

Dzień pierwszy

Ustawiam sobie limit kroków, który chcę osiągnąć. Na początek 5 tysięcy. Nie jest to oszałamiająca liczba, jest za to możliwa do realizacji.

Wieczorem mam trochę ponad 3 tysiące kroków. Postanawiam wysiąść z autobusu przystanek wcześniej i iść piechotą. Cel osiągnięty.

Dzień drugi

Idę biegać. Wybieram odpowiedni tryb na Gear Fit2, a opaska zaczyna odliczanie. 3. 2, 1 – start! Cały czas na nadgarstku mogę sprawdzać, jak długo biegnę, jaki pokonałem dystans, ile spaliłem kalorii, w jakim tempie biegnę i z jaką szybkością. Mam też informacje o pulsie.
Dziś z całą pewnością osiągnę założony limit kroków.

Dzień trzeci

W pracy. Co jakiś czas opaska alarmuje mnie, że zbyt długo siedzę i czas się rozruszać. Postanowiłem jej słuchać i pochodzić po schodach. Będę mieć dwa w jednym –. trochę ruchu i nabiję sobie statystyki.

Obraz
© Samsung Gear Fit 2 (fot. WP)

Dzień czwarty

Po pracy idę na siłownię. I podwyższyłem sobie limit kroków do 8 tysięcy.

Dzień piąty

Nie trzeba było iść na siłownię, teraz nie mogę się ruszyć. Gear Fit2 w trakcie ćwiczeń informował mnie o tym, jak szybki mam puls, jak daleko przebiegłem na bieżni. Połączyłem z opaską słuchawki bezprzewodowe, więc mogłem podczas treningu słuchać muzyki, a telefon leżał spokojnie w szatni. To osładzało mi srogi wycisk, jaki dostałem. I jaki teraz czuję w mięśniach.

Dzień szósty

Od teraz na opasce zaznaczam, ile wody i kofeiny piję dziennie. Ustawiłem sobie limity, ile tych płynów powinienem przyjmować każdego dnia. Kawy mniej, wody więcej. Taki jest plan, trzymajcie kciuki.

Dzień siódmy
Idę na basen. Na szczęście Gear Fit2 jest wodoodporny. Podpowiada mi, że mogę z nim jeszcze ćwiczyć jogę, jeździć na rowerze, robić brzuszki. To będzie musiało poczekać, na razie kierunek –. basen.

Po tygodniu

Im dłużej korzystam z opaski tym bardziej widzę, że brakowało mi takiego elektronicznego trenera. Jeśli nie ćwiczę każdego dnia, to i tak więcej się ruszam, bo chcę osiągnąć założony przeze mnie limit kroków. Nie wiem, czy na dłuższą metę Gear Fit 2 mógłby mnie zachęcić do uprawiania sportu i regularnych ćwiczeń. Ale już nawet takie małe usprawnienia, jak możliwość sprawdzenia powiadomień z nadgarstka (tak, to też można zrobić z poziomu opaski Samsunga), liczenie wypitych szklanek wody i spalonych kalorii zachęcają do zmiany trybu życia. Może nie przestawię się w całości, bo w maratonach z pewnością nie będę biegać, ale będę dbać o więcej ruchu.

_ Tekst powstał we współpracy z firmą Samsung _

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)