Czy obserwuje nas obca cywilizacja? Naukowcy wytypowali planety
Astronomowie twierdzą, że z kilkudziesięciu planet spoza Układu Słonecznego, na których mogło powstać życie, da się dostrzec Ziemię oraz wychwytywać nasze fale radiowe i telewizyjne. Jeśli rozwinęły się na nich zaawansowane cywilizacje, to – według naukowców – możliwe, że wiedzą one o istnieniu ludzi.
Astronomowie co jakiś czas odkrywają planety spoza Układu Słonecznego, na których panują warunki mogące sprzyjać rozwojowi życia. Jest to możliwe m.in. dzięki obserwacji zmian jasności odległych gwiazd.
Naukowcy bacznie przyglądają się tranzytom, czyli zjawiskom polegającym na przysłonięciu części tarczy gwiazdy przez krążącą wokół niej planetę. Wykrycie spadku jasności takiego ciała niebieskiego sugeruje, że na jego tle pojawił się właśnie nieznany obiekt. Obserwacje tranzytów doprowadziły do odkrycia ok. 70 proc. spośród tysięcy znanych nam obecnie egzoplanet.
A gdyby zrobić na odwrót?
Tym razem naukowcy postanowili odwrócić sytuację, sprawdzając, czy przy wykorzystaniu stosowanych przez nas metod, obce cywilizacje byłyby w stanie obserwować Ziemię. – Zadaliśmy sobie pytanie: dla kogo my sami bylibyśmy obcymi, gdyby ktoś mógł nas obserwować? – wskazała w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Guardian" uczestnicząca w badaniach Lisa Kaltenegger, profesor astronomii i dyrektor Instytutu Carla Sagana na Cornell University w Nowym Jorku.
Co dokładnie zrobili amerykańscy naukowcy? Przeanalizowali znane nam układy gwiezdne, typując te, z których dałoby się dostrzec przechodzenie naszej planety przez tarczę Słońca. Zidentyfikowali ich aż 1715. Z ich ustaleń, które zostały opublikowane na łamach "Nature" wynika, że gdyby znajdowali się tam jacyś obserwatorzy, to byliby w stanie zauważyć naszą planetę w ciągu ostatnich 5 tys. lat.
Spośród tych układów 313 nie znajduje się już w strefie tranzytu Ziemi. Oznacza to, że jeśli ktoś mógł nas z nich kiedyś obserwować, to obecnie nie ma takiej możliwości. W ciągu następnych 5 tys. lat zjawisko tranzytu będzie za to widoczne z perspektywy 319 nowych układów.
Amerykańscy naukowcy wzięli pod uwagę, że obce cywilizacje mogłyby odkryć naszą planetę również przy użyciu innej metody. Jak wynika bowiem z ich badań, do 75 układów gwiezdnych dotarły już pochodzące sprzed ok. 100 lat ziemskie sygnały radiowe i telewizyjne.
Z jakich planet możemy być obserwowani?
Większość spośród układów badanych przez Amerykanów znajduje się w odległości około 100 parseków od Słońca (326 lat świetlnych). Od tych, do których dotarły już nasze fale radiowe, dzieli nas mniej niż 100 lat świetlnych.
Wśród gwiazd opisywanych przez badaczy znajduje się m.in. Ross 128, czerwony karzeł w gwiazdozbiorze Panny, oddalony od nas o ok. 11 lat świetlnych. Z perspektywy krążącej wokół niego planety tranzyt Ziemi można było oglądać przez ponad 2 tys. lat. Obiekt "wypadł" jednak ze strefy tranzytu ok. 900 lat temu.
Naukowcy wyodrębnili też 29 planet, na których może się potencjalnie rozwijać życie. Jeśli na jednej lub kilku z nich rozwinęły się istoty korzystające z nowoczesnej technologii, to możliwe, że jesteśmy przez nie od dawna obserwowani.
O ile jednak zaawansowana cywilizacja pozaziemska byłaby w stanie wychwytywać nasze transmisje i zauważyć tranzyt naszej planety, o tyle – jak zaznaczają badacze – pozostaje kwestią sporną, czy skłoniłoby ją to do nawiązania kontaktu z ludźmi.
Autorzy publikacji w "Nature" wspominają także, że jeśli wysokorozwinięta cywilizacja znajduje się na którejś z dwóch planet krążących wokół Gwiazdy Teegardena, to może ona obserwować przechodzenie Ziemi przez Słońce już za 29 lat. Rzeczona gwiazda jest od nas oddalona o 12,5 lat świetlnych. Za 1642 lata zjawisko tranzytu będzie widoczne także z powierzchni siedmiu planet, krążących wokół oddalonej o 45 lat świetlnych gwiazdy TRAPPIST-1.
Poszukiwania życia pozaziemskiego
Zamiast czekać na kontakt od pozaziemskiej cywilizacji, musimy, póki co, próbować sami ją znaleźć. Odkrywane dzięki tranzytom egzoplanety dają uczonym nadzieję, że na którejś z nich rozwijają się już do dawna jakieś formy życia. Ich oznak będą szukać chociażby przyszłe obserwatoria, analizujące skład atmosfer danych ciał niebieskich. Takiego zadania podejmie się m.in. uważany za następcę wysłużonego Hubble’a Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który może trafić na orbitę jeszcze w tym roku.