Czego jeszcze mogą nauczyć się boty?

Czego jeszcze mogą nauczyć się boty?

Czego jeszcze mogą nauczyć się boty?
Źródło zdjęć: © Don Mason/Thinkstock
20.09.2010 14:51, aktualizacja: 21.09.2010 11:55

Najprostsza definicja mówi iż bot jest programem, który ma zastąpić człowieka w jakiejś czynności. Początkowo były to proste skrypty moderujące pokoje kanałów IRC i chatów, a z czasem stały się bardziej złożone. Można je teraz spotkać w sieci m.in. jako wirtualnych doradców banków, sklepów i firm. Czego jeszcze mogą się nauczyć?

Już teraz sieć jest przepełniona najróżniejszymi rodzajami botów. Są wśród nich boty zaprogramowane do zbierania informacji (DataBoty), szukania ich (SearchBoty), prowadzenia rozmów (ChatBoty) czy nawet robienia zakupów (ShoppingBoty).

Prace nad ulepszaniem internetowych botów by uzyskać, jak najlepszą komunikację człowiek-maszyna wciąż trwają. I generacja botów była prostymi programikami, które wyręczały człowieka, automatycznie wykonując proste czynności, jak moderowania chata czy usuwanie SPAM-u z for dyskusyjnych. Jednak wraz z rozwojem internetu, a także badań nad sztuczną inteligencją, boty nabywały nowe możliwości. Ich II generacja wyszła poza funkcje swoich pierwowzorów - stały się bardziej złożone i opierały się o mechanizmy sztucznej inteligencji. Mogły dzięki temu bardziej realistycznie i na większą skalę zastępować pracę człowieka.

Boty II generacji uzyskały wizualizację graficzną (uzyskaną komputerowo lub zapożyczoną od aktora za pomocą kamer). Wykorzystuje się je często jako wirtualnych doradców. Odwiedzający stronę z takim botem internauta zobaczy animowaną postać (przeważnie ludzką), która pokrótce przedstawi się, poinformuje czym zajmuje się firma, którą reprezentuje i zapyta, o czym chcę się dowiedzieć odwiedzający. Bot zwraca się przeważnie głosowo (za pomocą głosu użyczonego od aktora lub syntezatora mowy), natomiast użytkownik musi formułować swoje kwestie tekstowo. Przykładem bota-doradcy jest Janek informujący o nowościach w e-mailowej skrzynce Wirtualnej Polski. Poza zdobyciem informacji o samej poczcie, można m.in. kazać mu tańczyć, wyczyścić monitor czy opowiedzieć kawał.

Boty II generacji mają do swojej dyspozycji mechanizmy interpretujące znaczenie słów człowieka, jednak ich analiza wciąż pozostawia wiele do życzenia i radzi sobie tylko z podstawowymi komendami, sformułowanymi wg wzorca. Jeżeli nie trafimy w odpowiednie słowa-klucze najprawdopodobniej nie otrzymamy odpowiedzi. Przykładowo, bot wyszukujący lokalizacje może zrozumieć polecenie „szukam restauracji”, a gdy otrzyma komendę „znajdź restaurację” może zupełnie „nie wiedzieć”, czego od niego oczekujemy. To właśnie analiza języka jest największym problemem botów. Powstają już pierwsze boty III generacji. Również wykorzystują algorytmy sztucznej inteligencji, jednak wykorzystują dwustronną komunikacje głosową. Od czasów powstania II generacji, oprogramowanie do rozpoznawania mowy dynamicznie się rozwinęło i stało się powszechnie dostępne –. wykorzystują je roboty, a także zwykłe smartfony. Marzenia o komputerach, z którymi będziemy mogli uciąć pogawędkę stają się coraz mniej odległe. W przyszłości, by posłuchać
ukochanego utworu, będziemy krzyczeć do komputera z kuchni „Puść Michaela Jacksona, Billie Jean - tylko głośno!”.

Są też prowadzone starania by nauczyć boty komunikacji niewerbalnej czyli gestów i mimiki. Znacznie usprawniłoby to komunikację człowieka z maszynami i wprowadziła ten rodzaj doświadczeń na zupełnie nowy poziom. Bot, który analizowałby zarówno nasz głos/tekst, jak i ruchu mógłby dużo precyzyjniej interpretować nasze komendy. W staraniach nauczenia botów komunikacji niewerbalnej bardzo pomocna okazała się technika Motion Capture (MoCap), która pozwala odczytanie ruchów człowieka podłączonego do specjalnych czujników i eksportowanie ich do komputera. Poprzez wprowadzenie kolejnych ruchów, póz i min do specjalnego katalogu wzbogaca się możliwości sztucznie wygenerowanej postaci. Wystarczy tylko dopisać określone komendy/tematy powiązać z odpowiednim zapisem pobranym przez MoCap.

Jednym z najistotniejszych botów internetowych jest tzw. Googlebot, który indeksuje internet na potrzeby wyszukiwarki giganta z Mountain View. To dzięki niemu, gdy wpisujesz frazę w popularnej wyszukiwarce uzyskujesz listę wyników. Proces indeksowania powtarza się wielokrotnie i zawsze przebiega tak samo. Najpierw Googlebot odwiedza wcześniej zindeksowane adresy URL w celu sprawdzenia, co się zmieniło i zaktualizowania informacji. Następnie bot odwiedza wszystkie odnośniki umieszczone na zindeksowanych witrynach, wpisując je na listę do zindeksowania. W ten sposób baza wyszukiwarki nieustannie się rozszerza, a strony, do których prowadzi więcej odnośników są przez wyszukiwarkę pozycjonowane lepiej. Chociaż firma Google przyznała iż wyniki te może w pewnym zakresie modyfikować wg swojego uznania.

Przykładowe boty:

_ (Michał Nowakowski) _

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)