Czarny dzień dla Facebooka. Wielka awaria i wielkie śledztwo prokuratury
Facebook, Instagram, Whatsapp - problemy z popularnymi serwisami trwały nawet 12 godzin. Mark Zuckerberg musiał chyba rozbić lustro, bo wczoraj śledztwo w sprawie Facebooka rozpoczęła amerykańska prokuratura.
14.03.2019 | aktual.: 14.03.2019 11:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W środę 13 marca po godz. 17 Facebook i Instagram przestały poprawnie działać wielu użytkownikom na całym świecie. Pojawiły się problemy z publikowaniem i planowaniem postów.
Facebook: awaria na całym świecie
Awarię w Polsce odczuli tylko niektórzy, ale za granicą problem był naprawdę poważny. Dotknął użytkowników w Stanach Zjednoczonych, Europie, Azji czy Australii. Facebook od razu zapewnił, że kłopoty z działaniem nie są spowodowane np. aktywnością hakerów.
W sumie problemy techniczne występowały aż przez 12 godzin. Już pojawiły się opinie, że to jedna z największych awarii Facebooka i serwisów należących do giganta w historii.
Awaria, mimo że poważna, raczej nie będzie spędzać snu z powiek Marka Zuckerberga. I nie tylko dlatego, że po kilku godzinach Facebook czy Instagram wrócił do żywych:
Facebook: prokuratura rozpoczyna śledztwo
Śledztwo dotyczące Facebooka wszczęła amerykańska prokuratura federalna. Chodzi o udostępnianie firmom danych użytkowników bez ich zgody.
Przypomnijmy. "The New York Times" ujawnił, że ponad 150 firm miało dostęp do danych Facebooka na temat użytkowników. A także ich znajomych, nawet jeżeli właściciele konta nie udzielili na to zgody. Wśród nich były Amazon, Apple, Microsoft czy Sony.
Facebook problemy ma nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Bundeskartellamt - czyli Federalny Urząd Antymonopolowy, niemiecki odpowiednik UOKiK - pragnie, by Facebook przestał nadużywać swojej pozycji i ograniczył pobieranie danych nie tylko ze swojego medium społecznościowego, ale również przez Instagrama i WhatsAppa.
Jeśli Facebook nie zmieni w Niemczech swojej polityki może zostać ukarany grzywną w wysokości nawet 10 mln euro.