Cybertruck, czyli marsjański pickup Tesli

"Te kanty aż kaleczą oczy". Choć szef Tesli ostrzegał, że elektryczny pickup może szokować, nikt nie sądził, iż będzie aż tak radykalny. Tesla Cybertruck to pojemna półciężarówka o właściwościach terenówki i osiągach superauta.

Cybertruck, czyli marsjański pickup Tesli
Źródło zdjęć: © Tesla
Artur Włodarski

06.01.2020 15:44

Byłoby prościej, gdyby ta prezentacja miała miejsce 1 kwietnia. Wtedy wszyscy doceniliby poczucie humoru Muska i rozbawieni rozeszli się do swoich (spalinowych) pickupów. Problem w tym, że szef Tesli nie żartował. Już siedem lat temu zdradził, że marzy mu się elektryczny pickup utrzymany w stylistyce filmu "Blade Runner". No i taki właśnie jest Cybertruck vel. Cybrtrk (obie nazwy zastrzeżone).

Im prościej, tym lepiej?

Główny problem - stylistyka. Kalifornijska firma z zaledwie 15-letnim rodowodem znana jest z tego, że ustanawia własne standardy. I tak:
▪ w 2012 r. dowiodła, że samochód nie musi mieć wystających klamek (Model S).
▪ w 2016 – że nie musi mieć deski rozdzielczej (Model 3). A teraz…
▪ że nie musi mieć wyglądu.

Tesla dowiodła też, że wolno jej dużo więcej niż innym producentom aut. Pytanie: czy aż tyle? Przecież taki minimalizm nie uszedłby płazem żadnej uznanej firmie. Z miejsca zostałaby zrugana za prostactwo i sknerstwo.

Stylistom dziękujemy!

Elektryczny pickup wygląda jakby miał się poruszać głównie po Marsie, gdzie widownia nie jest zbyt liczna. Starszym może przypominać zamierzchłe czasy, gdy modele aut i samolotów składało się z kartonu, choć tu cała zabawa trwałaby najwyżej pięć minut.

Z drugiej strony – ów cyberpunkowy pickup doczekał się już tylu udanych renderów, że ciężko byłoby wymyślić coś lepszego. Może dlatego szef Tesli nawet nie starał się upodobnić go do innych? Cybrtrk (minimalizm nawet w nazwie) sprawia wrażenie, jakby narysowano go na serwetce pod sam koniec lunchu. Tak jakby po dilerach, testach i reklamie Musk wykreślił z budżetu także stylistów. I tak jak on sam przewidywał, nowy model nie przypadł do gustu wielu fanom.

"Wygląda jak pojazd faraona."
"Jak pierwszy samochód 3D w grach komputerowych."
"Jak auto narysowane przez trzyletnie dziecko."

Obraz
© Tesla

Wielki powrót "nierdzewki"?

Jakieś usprawiedliwienie? Materiał, z którego wykonano samonośne (!) nadwozie. To "Ultra-Hard 30X Cold-Rolled stainless-steel structural skin". Czyli mówiąc po ludzku – walcowana stal nierdzewna. Podobna do tej z jakiej wykonane są noże i widelce. Dlaczego nie robią z niej samochodów? Przecież takie nadwozia byłoby wieczne!

Ford próbował trzykrotnie. Skończyło się na mniej niż 30 sztukach. Powód? Spory koszt i ciężar. Stal nierdzewna była znacznie grubsza od węglowej, trudniejsza w obróbce i naprawie. Co nie zniechęciło Johna DeLoreana, któremu zawdzięczamy najbardziej popularny jak dotąd (8,5 tys. sztuk) nierdzewny samochód świata - model DMC-12. Cybertruck ma szansę go przebić - stać się najbardziej popularnym autem z nierdzewki, tak jak Modele S i X są najbardziej popularnymi autami z aluminium. Korzyść?

Po pięciu, dziesięciu, czy trzydziestu latach Cybertruck będzie wyglądał tak samo. Nadwozia z nierdzewki praktycznie się nie starzeją. Cztery egzemplarze zjawiskowego Tudora DeLuxe Touringa Seadan z 1936 r. mimo intensywnej eksploatacji do dziś zapierają dech lustrzanym blaskiem.

Jakieś "ale"? Nierdzewkę się poleruje lub szczotkuje, lecz raczej nie maluje - wszystkie kolorowe DeLoreany to auta powypadkowe.

Konkurencję wciąga nosem

Musk nie ukrywa, że cyberpunkowy pickup to test tolerancji klientów: "Jeśli go nie zaakceptują, zrobimy coś bardziej normalnego" – przyznał jeszcze przed prezentacją. Wersja produkcyjna niemal na pewno będzie odbiegała od prototypu, który nawet nie ma lusterek.

A co do merium - tu na szczęście treść przerosła formę. Niemal pod każdym względem Cybertruck dosłownie "wciąga nosem" konkurencję.
Ładowność, pojemność, uciąg i tego typu parametry ma dużo lepsze niż Ford F-150 – drugi, najlepiej sprzedające się auto na świecie. I tylko nieco gorsze od znacznie droższych Fordów Heavy Duty.

Własności terenowe, kąty natarcia, zejścia, rampowy – na poziomie (a niektóre – powyżej) Mercedesa G-klasy – ikony off-roadu. Ponad 40-centymetrowy prześwit przyda się na Marsie, podobnie jak superwytrzymałe nadwozie i pancerne szyby - "Tesla armor glass", które powinny zatrzymać kule 9 mm, a podczas pokazu dziwnym trafem pękły od uderzenia metalową kulką. Jak to możliwe? Najpewniej prototyp miał zwykłe – klejone szyby, o czym zapomniano uprzedzić Muska.

Obraz
© Tesla

A skąd ten Mars? Cóż, Elon już wysłał jedno auto w kosmos. A premiera Cybertrucka odbyła się tuż obok fabryki SpaceX w Los Angeles. Na Ziemi przyda się za to spory zasięg – od ponad 400 do ponad 800 km. Ta ostatnia wartość powinna ostatecznie rozbroić lęk przed osławionym range anxiety, czyli wizją utknięcia z dala od gniazdek.

Pickup pełen osobliwości

Szokujące są własności trakcyjne tego pojazdu. Zwłaszcza przyspieszenie: 3 sekundy do setki w wykonaniu prawie trzytonowego klocka! Cybertruck tak jak najpewniej polepszy finansową kondycję Tesli (pickupy są najbardziej intratnym rodzajem aut pod kątem kosztów produkcji), tak też może pogrążyć wizerunek superaut w rodzaju Ferrari czy Lamborghini wyprzedzając je np. z betoniarką na pace!

Coś ekstra? Prócz przyspieszenia? I nierdzewnego, kuloodpornego nadwozia? Ależ tak:
▪ przestronna kabina, która – jak twierdzi Musk - pomieści sześć osób o gabarytach Andre the Gianta – słynnego zapaśnika WWE mierzącego 223 cm,
▪ gniazdka 110/240 V, czyniące z pojazdu ogromny magazyn prądu,
▪ pokładowy kompresor,
▪ pneumatyczne zawieszenie już w standardzie, z regulacją prześwitu (tył może „przysiąść” podczas załadunku),
▪ chowana w dachu (!) pokrywa paki,
▪ cztery koła skrętne – kolejna niespotykana w pickupach rzecz,
▪ autopilot Full Self-Driving.

Ceny? W kontekście sportowych osiągów, dzielności terenowej i możliwości transportowych – zaskakująco niskie. Tyle samo kosztują spalinowe pickupy o znacznie gorszych osiągach. Oraz dużo mniejsza (i zasilana o 1/3 mniejszym akumulatorem) Tesla Model 3. Czyli od 39 900 dol. (wersja Single Motor RWD) poprzez 49 900 dol. (Dual Motor AWD) po 69 900 dol. (Tri-Motor AWD).

Co to znaczy? Że Tesla imponująco obniżyła koszty produkcji. Najpewniej dzięki postępowi w produkcji akumulatora (który zajął miejsce ramy) i samonośnemu nadwoziu (rzecz niespotykana w pickupach tej wielkości).

Jeśli Cybertruck się przyjmie Tesla będzie jedynym w świecie masowym producentem elektryków z tak bogatym portfolio. W Stanach Zjednoczonych tradycyjnie pickupy brylują w statystykach sprzedaży – w tym roku znalazły ponad 1,5 miliona nabywców.

Już teraz można składać zamówienia na stronie Tesli potwierdzone studolarową (zwrotną) przedpłatą. Odbiór? Zima 2021/2022.

Tesla Cybertruck

Długość – 588 cm
Szerokość – 203 cm
Wysokość – 191 cm
Ładowność – 1590 kg
Długość paki – 198 cm
Pojemność paki – 2800 litrów
Maks. masa przyczepy – do 6,35 tony
0-100 km/h – min. 3,0 sek.
1 mila – min. 10,8 sek.
Maks. moc ładowania – 250 kW
Prześwit – 40,6 cm
Kąt natarcia – 35 stopni
Kąt zejścia – 28 stopni
Cena – do 39 900 dol. do 69 900 dol.

Komentarze (19)