Cyberprzestępcy wykradli najnowszy film z serii "Piraci z Karaibów". Teraz żądają okupu
Najnowsza część przygód kapitana Jacka Sparrowa zapowiada się jako kolejny kinowy i finansowy hit. Może się jednak okazać, że potencjalny sukces "Piratów z Karaibów" mogą zniszczyć internetowi piraci. Na kilkanaście dni przed premierą "Zemsty Salazara” film został wykradziony z serwerów Disneya. Przestępcy żądają okupu albo upublicznią go przed premierą.
16.05.2017 | aktual.: 16.05.2017 16:59
Jak informuje portal deadline.com, przestępcy zażądali "ogromnego okupu” opłaconego w bitcoinach. Jeśli go nie dostaną, będą publikować 20-minutowe fragmenty filmu w internecie. Całość miałaby trafić do sieci przed oficjalną premierą.
Pierwsze doniesienia o kradzieży nie mówiły, o jaki film chodzi. Disney potwierdził jednak, że to właśnie najnowsza część "Piratów z Karaibów” z Johnnym Deppem padła łupem przestępców. Studio poinformowało również, że współpracuje z FBI i że nie ma zamiaru płacić.
Jest to już kolejny przypadek próby wymuszenia okupu za skradziony film lub serial. Niedawno podobny los spotkał serwis Netflix. Przestępcy wykradli 10 odcinków serialu "Orange Is the New Black”. Podobnie jak Disney, Netflix nie zapłacił przestępcom. Serial trafił wtedy do sieci.
Oba ataki pokazują ciekawy trend. Wcześniej, jeśli komuś udało się wykraść film przed premierą, to robił to "pro bono” i nielegalne materiały zazwyczaj od razu publikował w internecie. Teraz przestępcy próbują szantażować właścicieli filmów.