Cyberatak na strony Kremla

Kolejny akord w sieciowej odsłonie konfliktu pomiędzy Ukrainą a Rosją. Po fali ataków na ukraińską infrastrukturę teleinformatyczną oraz telefony deputowanych do tamtejszej Rady Najwyższej, najnowszy cyberatak obrał za cel rosyjskie strony internetowe.

Cyberatak na strony Kremla
Źródło zdjęć: © Argenberg / flickr.com / CC

Jak poinformowały służby prasowe Kremla, kilkukrotnie już miał miejsce atak na stronę prezydenta Rosji oraz na inne rosyjskie strony internetowe. Tamtejsze władze twierdzą, że "eksperci podejmują wszelkie działania w celu pełnego przywrócenia strony" i próbują przeciwdziałać dalszym zakłóceniom. Spośród pozostałych zaatakowanych stron najważniejszą niewątpliwie była strona Centralnego Banku Rosji, który w piątek miał ogłosić decyzję w sprawie zmian stóp procentowych. Atak typu DDoS sparaliżował na kilka godzin pracę strony banku, ale sytuacja została opanowana.

Co ciekawe, agencja ITAR-TASS twierdzi, powołując się na źródło w administracji Putina, że ataków DDoS na strony Kremla i Centralnego Banku Rosji nie należy łączyć z wydarzeniami na Ukrainie:

- _ Strony internetowe Kremla są dostępne dla każdego, takie sytuacje są zrozumiałe. Nie należy ich łączyć z wydarzeniami na Ukrainie. _

Ataki miały miejsce dzień po tym, jak rosyjski rząd zablokował cztery strony internetowe opozycyjne wobec Kremla (Grani.ru, EJ.ru, kasparov.ru oraz blog Aleksieja Nawalnego). Strony te zablokowano zgodnie z artykułem rosyjskiego kodeksu karnego, który pozwala prokuraturze bez decyzji sądu ograniczać dostęp do stron, które "wzywają do masowych nieporządków, rozniecania etnicznych i religijnych waśni, do udziału w nielegalnych publicznych masowych imprezach, które zachęcają do działalności ekstremistycznej i terrorystycznej".

Źródło artykułu:Giznet.pl
internetrosjahaker
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)