Chip w mózgu. Elon Musk zrobi to jeszcze w tym roku

Neuralink i Elon Musk
Neuralink i Elon Musk
Źródło zdjęć: © Neuralink, Twitter
Wojciech Kulik

18.06.2023 14:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dowodzona przez Elona Muska firma Neuralink zamierza rozpocząć wszczepianie chipów w mózgi ludzi jeszcze przed końcem tego roku. Nie ma czasu do stracenia.

Po latach testów laboratoryjnych i na zwierzętach w maju wreszcie firma Neuralink otrzymała zgodę na wszczepianie chipów ludziom. Stojący na jej czele Elon Musk nie zamierza z tym zwlekać – zapowiedział, że najpewniej jeszcze w tym roku przeprowadzone zostaną pierwsze zabiegi umieszczania elektronicznych implantów w mózgach ochotników.

Jeszcze w tym roku firma Muska wszczepi chip pierwszemu człowiekowi

Na liście ochotników znajduje się między innymi sam Elon Musk. To jednak nie on najprawdopodobniej będzie pierwszą osobą, której zostanie wszczepiony implant przetwarzający biologiczne sygnały na informacje cyfrowe. Pacjentem numer jeden, jak podaje agencja Reuters, ma być mężczyzna cierpiący na porażenie kończyn dolnych. To właśnie sparaliżowane osoby mają być jednymi z największych beneficjentów tej technologii – chipy teoretycznie pozwolą na precyzyjne sterowanie protezami za pomocą myśli oraz bezpośrednie kontrolowanie urządzeń elektronicznych.

Poza całkowicie lub częściowo sparaliżowanymi osobami, mózgowe implanty firmy Neuralink mają również pomóc w leczeniu autyzmu i schizofrenii. Wśród innych zastosowań wymienia się walkę z otyłością, szumami usznymi czy depresją.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jednak chipy te nie mają tylko zastosowań medycznych. Choć od tego wychodzi firma Neuralink, ostatecznie chciałaby, żeby implanty odmieniły komunikację ludzi z maszynami. Interfejs mózg-komputer mógłby umożliwić błyskawiczne przetwarzanie myśli przez komputer, co daje szansę na szybkie pisanie wiadomości, szybkie i łatwe sterowanie urządzeniami itp.

Nie ma czasu do stracenia

To, że Elon Musk i firma Neuralink nie chce zwlekać, nie powinno dziwić. Tak naprawdę nie ma czasu do stracenia. Zgoda na testy kliniczne oznacza, że minie jeszcze najpewniej kilka lat zanim wydane zostanie pozwolenie na wykorzystanie komercyjne. I to oczywiście wyłącznie w sytuacji, w której producentowi chipów uda się udowodnić, że są one w pełni bezpieczne dla ludzi.

Firma Neuralink tymczasem znajduje się pod ścisłą kontrolą federalną. Wynika to z doniesień o nieprawidłowo przeprowadzanych eksperymentach na zwierzętach. Według agencji Reuters błędy doprowadziły do zgonów małp, świń i owiec.

Wojciech Kulik, dziennikarz Wirtualnej Polski

wiadomościneuralinkelon musk
Komentarze (0)