Chiny straszą Google'a
12.03.2010 15:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Firma Google musi przestrzegać chińskiego prawa, a jeśli tego nie będzie robiła to "poniesie konsekwencje" - powiedział w piątek minister przemysłu i technologii informatycznych w rządzie Chin Li Yizhong (czyt. Li Ji-czong)
"Jeśli chcesz robić coś, co nie jest zgodne z chińskim prawem i przepisami, nie jesteś przyjacielem, jesteś nieodpowiedzialny i będziesz musiał ponieść konsekwencje" - powiedział minister.
Jak zauważa agencja Associated Press, Li nie dał tym samym sygnału, że możliwy jest kompromis w sporze między władzami w Pekinie a amerykańskim koncernem. Dotyczy on kwestii cenzury i ataków hakerskich na pocztę elektroniczną Google'a. Amerykanie twierdzą, że dokonane one zostały z Chin. W styczniu Google zagroził wycofaniem się z tego kraju.
"To, czy wycofają się, czy nie, zależy od nich. Lecz jeśli to zrobią, to chiński rynek internetu wciąż będzie się rozwijał" - powiedział w piątek minister Li.
W środę dyrektor generalny internetowego giganta Eric Schmidt powiedział, że toczą się aktywne negocjacje z Pekinem, i że oczekuje rozwiązania sporu w niedalekiej przyszłości.
Chiny mają największy na świecie rynek internetowy - liczbę użytkowników sieci szacuje się na 38. miliony. Google posiada 35 proc. rynku wśród wyszukiwarek internetowych działających w Chinach, podczas gdy jego miejscowa konkurencja - Baidu Inc. - około 60 proc.
Chińscy użytkownicy Google'a, a nawet niektóre media państwowe ostrzegły, że utrata potężnego rywala może spowolnić rozwój przemysłu internetowego.