Chińczycy przegonili świat - ten satelita wyprzedza wszystko, co zrobił zachód
Chińczycy jako pierwsi na świecie umieścili na orbicie okołoziemskiej satelitę do łączności kwantowej. Do tej pory nikomu się to wcześniej nie udało. Co to oznacza w praktyce? Państwo środka uzyskało właśnie technologię, dzięki której może się komunikować nawet w kosmosie z prędkością wyższą, niż prędkość światła. Do tego, nie da się obecnie podsłuchać czy też rozszyfrować przesyłanych w ten sposób danych. Czeka nas prawdziwa rewolucja telekomunikacyjna, a przesyłanie ogromnych ilości danych na drugi koniec świata stanie się szybsze, tańsze i bezpieczniejsze.
15.09.2016 | aktual.: 16.09.2016 16:27
Chińscy naukowcy do stworzenia systemu komunikacyjnego wykorzystali pary splątanych ze sobą kwantowo fotonów (subatomowych cząstek światła). Zmiana stanu jednego z nich pociąga automatycznie zmianę stanu drugiego. Fizycy do dziś uznają to zjawisko za absolutny fenomen. Pojawią się nawet określenia jak "szaleństwo i czarna magia" –. właśnie takimi słowami komentował chińskiego satelitę Jerzy Rafalski, astronom z planetarium w Toruniu.
Brak możliwości wykradzenia danych i podsłuchania transmisji to największa zaleta systemu opracowanego przez chińskich inżynierów. Na pokładzie satelity zamontowany jest specjalny laser o szczególnych właściwościach. Pary fotonów które w nim powstają cechują się tak zwanym „efektem obserwatora”. Oznacza to, że nie da się zaobserwować stanu kwantowego bez jednoczesnej jego zmiany. Porównując to klasycznej komunikacji np. w sieciach telefonicznych. Jeśli dostrzeglibyśmy transmisję danych w kablu telefonicznym, to już sam fakt tego, że ją obserwujemy zmienia układ zapisanych danych. Na nic zdadzą się zatem próby rozszyfrowania transmisji, czy też podsłuchiwania danych w niezauważony dla nadawcy sposób. Tylko prawowity odbiorca klucza szyfrującego wysłanego przez satelitę zdolny będzie odczytać dane. To właśnie z tego powodu fizycy tak ochoczo odwołują się do słów fenomen i magia.
Nad naziemnymi sposobami przesyłania danych od wielu lat pracują naukowe ośrodki w USA, Europie i Azji. Transmisje są możliwe, jednak ich skuteczność spada wraz z odległością. Do tej pory mówiono o zasięgu maksymalnie około 14. km. Chiny od dawna pracowały nad tego typu sposobem komunikacji. W roku 2005, zespołowi pod kierunkiem profesora Jianwei Pan, udało się przesłać sygnał na odległość 40 km. W 2012 przystąpiono do prac nad programem kosmicznym, którego pierwsze efekty widzimy w tym roku. Satelita o nazwie Mocjusz (Mozi, Mocius) został umieszczony na orbicie na wysokości 600 km.
Głównym celem chińczyków jest zbudowanie pełniej infrastruktury kosmicznej, która pozwoli na prowadzenie całkowicie bezpiecznej łączności na dużych odległościach z pominięciem infrastruktury naziemnej. Czy wpłynie to przeciętnego Kowalskiego? Zdecydowanie tak. We współczesnych czasach jednym z największych zagrożeń jest cyberprzestępczość i kradzież danych. Często najsłabszym ogniwem jest człowiek i to my sami, zwiedzeni socjotechnicznymi metodami, podajemy nieświadomie nasze hasła i loginy. Z drugiej strony, spora część kradzieży (w szczególności pieniędzy) obydwa się poprzez włamania do sieci bankowych i telekomunikacyjnych. Kwantowa transmisja danych np. od terminalna płatniczego do banku sprawi, że nikt nie przechwyci numeru naszej karty. Elektroniczne transakcje i łączność między bankami staną się w pełni bezpieczne i nawet gdyby ktoś niepowołany chciał tylko sprawdzić samo występowanie przesyłania danych, to te automatycznie się zmienią i staną się bezużyteczne. Z tak bezpiecznych metod przesyłania
informacji zadowoleni będą także wojskowi. Wysoka prędkość przesyłu otwiera także drzwi przed nowymi usługami –. telewizyjne transmisje w jakości 4K, 8K a nawet 360 stopni (dziś praktycznie nieobecne, bo zbyt kosztowne) staną się znacznie łatwiej dostępne.
_ Leszek Pawlikowski _