CES 2013: smartfon Huawei z Windows - W1, pierwsze wrażenia

CES 2013: smartfon Huawei z Windows - W1, pierwsze wrażenia
Źródło zdjęć: © WP.PL

14.01.2013 10:43, aktual.: 14.01.2013 15:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Huawei podczas targów CES 2013 obok wielkiego smartfonu Ascend Mate, o którym pisaliśmy TUTAJ, pokazał także swoją pierwszą konstrukcję działającą pod kontrolą systemu Windows Phone. Mieliśmy okazję przyjrzeć się mu z bliska.

*Huawei podczas targów CES 2013 obok wielkiego smartfonu Ascend Mate, o którym pisaliśmy TUTAJ, pokazał także swoją pierwszą konstrukcję działającą pod kontrolą systemu Windows Phone. Mieliśmy okazję przyjrzeć się mu z bliska. *

Huawei Ascend W1. to na pierwszy rzut oka zgrabny i niewielki smartfon dostępny w kilku kolorach. Model został wyposażony w baterię o pojemności aż 1950 mAh dzięki czemu - według deklaracji producenta - ma zapewnić najdłuższy czas działania w swojej klasie.

Sama konstrukcja przypomina nieco HTC 8x, jednak już przy pierwszym spotkaniu widać jej niedociągnięcia. Największe rozczarowanie to m4-calowy ekran. Kąty widzenia są bardzo słabe i wystarczy tylko lekko odchylić ekran, aby kolorystyka i czytelność tego, co widzimy na ekranie dramatycznie spadła. Dziwi nas takie rozwiązanie, bo w przypadku innych telefonów Huawei nie ma z tym takiego problemu. Całkiem przyzwoicie wypada natomiast aparat fotograficzny, który korzysta z sensora 5 Mpx. Całość napędzana jest procesorem Qualcomm 823. taktowanym z częstotliwością 1,2 GHz. Pamięć RAM urządzenia to natomiast 512 MB.

Obraz
© Od lewej: Xperia S, Huawei W1, iPhone 5, HTC One X (fot. WP.PL)

Nieco gorzej niż w HTC 8. wygląda kwestia użytych materiałów. Kolorowa wstawka na dole telefonu nie wzbudziła naszego zaufania i robiła wrażenie nieco tandetnej. Sam telefon to natomiast klasyczny Windows Phone 8 bez specjalnych dodatków i autorskich aplikacji Huawei. Nie znajdziemy w nim na starcie nic więcej poza tym, co oferuje system Microsoftu.

Jarosław Babraj, WP.PL