Były wiceprezydent Krakowa uniewinniony od zarzutu piractwa
Krakowski sąd ponownie uniewinnił we wtorek byłego posła PO i byłego
wiceprezydenta Krakowa Tomasza Szczypińskiego od zarzutu posiadania pirackiego programu
komputerowego do nawigacji samochodowej.
25.09.2013 | aktual.: 25.09.2013 11:36
Był to już drugi proces w tej sprawie. Poprzedni też zakończył się uniewinnieniem. W wyniku apelacji prokuratora sąd odwoławczy uchylił tamten wyrok i sprawa ponownie wróciła do sądu rejonowego. Po kolejnym procesie ponownie zapadł wyrok uniewinniający.
Prokuratura oskarżyła Tomasza Szczypińskiego, że ściągnął z internetu bez zgody producenta nielegalnie skopiowane oprogramowanie do podróżowania przy pomocy GPS oraz że posiadał programy zdejmujące zabezpieczenia uniemożliwiające eksploatowanie oprogramowania komputerowego w pełnym zakresie.
Zarzuty dotyczyły okresu między czerwcem a listopadem 200. r. Według prokuratury cena nielegalnego oprogramowania z mapami wyniosła 850 zł, a znajdowało się ono na sejmowym laptopie byłego posła.
Sprawa nielegalnego oprogramowania wyłoniła się w śledztwie, w wyniku którego były poseł i jednocześnie były wiceprezydent Krakowa odpowiada obecnie przed sądem wraz z byłym zarządem miasta za niegospodarność i za korupcję.
Prokuratura sprawę piractwa określiła jako przypadek mniejszej wagi. Proces w tej sprawie rozpoczął się w styczniu 200. roku i w kwietniu 2011 zakończył uniewinnieniem. Zdaniem sądu przemawiał za tym fakt, iż oskarżony posiadał program legalny, w wersji bardziej zaawansowanej, którego używał, natomiast program piracki nigdy nie został zainstalowany na komputerze. Ponadto program piracki został ściągnięty we fragmencie.
Kolejny proces toczył się od stycznia i we wtorek zakończył się uniewinnieniem. Jak wskazał sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku, przeprowadzone postępowanie dowodowe nie wykazało, że to oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu i dlatego w oparciu o zasadę domniemania niewinności został on uniewinniony.
Wyrok nie jest prawomocny.
"_ Ta sprawa od początku była nonsensem, ponieważ program od początku był niezainstalowany i nieużytkowany; trwała kilka lat, media się o niej rozpisywały. Traktowałem to zawsze jako element nękania mnie _" - powiedział PAP po pierwszym wyroku Tomasz Szczypiński.