Bursztyn kamieniem milowym w rozwoju polskich technologii rakietowych. Co czeka nas dalej?
Sukces polskiej rakiety ILR‑33 BURSZTYN 2K, której udało się przekroczyć umowną granicę kosmosu, pokazuje, że Polacy coraz odważniej podchodzą do pomysłu zaznaczania swojej obecności w kosmosie, ale nie tylko. O tym, jakie mamy ambicje w tym zakresie i czy będziemy budowali więcej rakiet, opowiedział dr Michał Wierciński, wiceprezes POLSA, w rozmowie z WP Tech.
16.08.2024 | aktual.: 19.08.2024 20:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Karolina Modzelewska, WP Tech: Polska, ale też wiele innych, europejskich państw ma spore ambicje w zakresie wynoszenia satelitów i ładunków w kosmos. Jak nam to idzie?
Dr Michał Wierciński, wiceprezes POLSA: Europa od dłuższego czasu ma duży problem z zapewnieniem możliwości samodzielnego wynoszenia satelitów oraz ładunków w przestrzeń kosmiczną. Cały czas mierzy się z licznymi problemami i wyzwaniami technicznymi dotyczącymi rozwoju swoich dwóch podstawowych rakiet - Ariane 6 i VEGA. Dodatkowo od momentu pełnoskalowej inwazji Rosji w Ukrainie, zaprzestano współpracy z Roskosmosem i wykorzystywania w tym celu rakiet Sojuz. Wobec poważnych ograniczeń Europy w zakresie wynoszenia obiektów i ładunków na orbitę, jeżeli chcemy latać w kosmos, trudno jest obecnie znaleźć realną konkurencję dla amerykańskiej firmy SpaceX.
SpaceX pomoże pomoże nam wysłać w kosmos EagleEye.
Tak, to właśnie firma Elona Muska pomoże w wyniesieniu w przestrzeń kosmiczną z amerykańskiej bazy wojskowej w Vandenberg, polskiego mikrosatelity obserwacyjnego Eagle Eye. Będzie to największy – ważący ponad 60 kg satelita, jaki zbudował do tej pory polski przemysł. Posłuży on do przetestowania szeregu technologii i rozwiązań, jakie znajdują się na jego pokładzie i co najważniejsze, jakie zostały w Polsce opracowane. Dla porównania, masa najcięższego satelity zbudowanego do tej pory przez polskie podmioty nie przekraczała 10 kg.
Europa w wymiarze kosmicznym uzależniła się od Stanów Zjednoczonych? Nie mamy zbyt wielu alternatyw?
Wojna w Ukrainie bez wątpienia pokazała, jak bardzo istotna jest zarówno sama przestrzeń kosmiczna, jak również posiadanie niezależnego i szybkiego dostępu do niej. Oczekiwanie ponad rok na wyniesienie satelity, przy aktualnej skali wyzwań i zagrożeń dla bezpieczeństwa międzynarodowego to zdecydowanie zbyt długo. Obecna sytuacja sprawiła, iż kwestie związane z rozwojem rakietowych systemów wynoszenia na orbitę stały się jednym z priorytetów w Europie. Przekłada się to na zwiększenie inwestycji w obecnie realizowane programy, jak również na rozwój tak zwanych mikrorakiet nośnych, które pozwolą szybciej i taniej wynosić niewielkie ładunki na orbitę okołoziemską. Uważam, że to właściwy kierunek, który w nieodległej perspektywie zwiększy dostępną dla podmiotów europejskich ofertę na tego typu usługi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska w tym rakietowym wyścigu może również coś zaproponować Europie?
Oczywiście, aczkolwiek powiedzmy to szczerze, w krótkiej perspektywie nie damy rady zbudować własnej rakiety nośnej. Jak pokazują doświadczenia wielu państw, jest to proces niezwykle skomplikowany, wymagający gigantycznych nakładów finansowych. Dzisiaj nas na to nie stać. Nie zmienia to faktu, że jako Polska, już dzisiaj możemy zaproponować pewne rozwiązania i technologie, które mogą stać się standardem w europejskich systemach rakietowych.
Jakie to propozycje?
Świetnym przykładem jest tu ostatnie osiągnięcie polskiej rakiety suborbitalnej Bursztyn 2K, która 3 lipca br. po raz pierwszy w historii Polski przekroczyła umowną barierę kosmosu osiągając pułap 101 km. Jest to niewątpliwy sukces i kamień milowy w rozwoju polskich technologii rakietowych.
Sukces Bursztyna może wspomóc rozwój technologii rakietowych w Europie?
Program Bursztyn jest realizowany w Łukasiewicz-Instytucie Lotnictwa od prawie dziesięciu lat. Głównym jego celem jest opracowanie szeregu technologii i rozwiązań, które wykorzystywane są na pokładzie rakiety. Pamiętajmy, że lot który się odbył kilka tygodni temu to niezwykle trudne i ryzykowne przedsięwzięcie. Aby to sobie uświadomić wystarczy wspomnieć, że rakieta po niespełna minucie osiągnęła prędkość 1,4 km na sekundę co pozwoliło jej na pokonanie 2/3 trasy lotu wyłącznie siłą rozpędu. Lot Bursztyna udowodnił, że polscy inżynierowie posiadają znakomity potencjał pozwalający im na udział w zaawansowanych programach rakietowych.
Wiele rozwiązań z Bursztyna może być wykorzystywanych w rakietach europejskich. Mam tutaj na myśli przede wszystkim zawory wykorzystywane w układach napędowych czy też opartą o wysokoskoncentrowany nadtlenek wodoru, technologię silników hybrydowych, które są znacznie mniej szkodliwe dla środowiska. Technologia ta może być również stosowana w niewielkich silnikach korekcyjnych, które już obecnie są planowane do wykorzystania w ramach przyszłych misji ESA.
A co z potencjalnymi zastosowaniami wojskowymi rakiet takich właśnie jak Bursztyn?
Rakiety, niezależnie czy są to rakiety cywilne czy wojskowe nie buduje jednostka ale cały zespół. I tak dokładnie się stało w przypadku Bursztyna. Z mojej perspektywy, największą wartością tego projektu jest znakomity zespół kilkudziesięciu inżynierów i konstruktorów. Dzięki realizacji projektu nabyli oni unikalne kompetencje, które nie tyle mogą, ale wręcz powinny być wykorzystane w programach rakietowych realizowanych dla potrzeb wojska. Doświadczenie zdobyte w ramach opracowywania wielu rozwiązań technologicznych dla rakiety Bursztyn, z powodzeniem może być wykorzystywane w projektach wojskowych.
Mam tu w szczególności na myśli kompetencje, które mogą się przydać przy rozwoju systemów sterowania rakietą i jej napędu, nawigacji bezwładnościowej czy też komputera pokładowego i telemetrii. Należy również pamiętać o innych podmiotach, które realizują projekty rakiet suborbitalnych, takich jak chociażby gdyńska spółka Space Forest czy też Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia. Tak więc dzisiaj dysponujemy grupą ponad 100 znakomitych fachowców, którzy gotowi są do udziału w realizacji zaawansowanych projektów rakietowych dla potrzeb obronności państwa.
Sytuacja w Ukrainie nie powinna być bodźcem do uruchomienia takiego programu?
Zdecydowanie tak i Polska Agencja Kosmiczna wesprze każde działanie Ministerstwa Obrony Narodowej w tym zakresie. Potrzebujemy dzisiaj znaczących środków finansowych na rozwój rodzimych technologii zarówno rakietowych jak i amunicyjnych. Pamiętajmy, że wojna w Ukrainie udowodniła, że jednym z kluczowych elementów mających wpływ na skuteczne prowadzenie walk jest zdolność państwa do zapewnienia produkcji amunicji różnych kalibrów w oparciu o własne narodowe zasoby. To jest lekcja, którą jako Polska musimy odrobić. Pamiętajmy, że w momencie w którym dochodzi do konfliktu zbrojnego, bardzo szybko pojawiają się problemy w łańcuchu dostaw różnych komponentów.
Zatem albo będziemy posiadali własne zdolności produkcyjne, które pozwalają nam na w miarę szybkie uzupełnianie braków, albo będziemy skazani na dostawców zagranicznych i wiążące się z tym długie okresy oczekiwania i wysokie ceny. Dlatego tak duże znaczenie ma rozwijanie i budowanie własnych zdolności przemysłowych w zakresie produkcji amunicji i pocisków rakietowych. Budowa krajowego potencjału przemysłowego w tym zakresie, musi być traktowana jako element budowy zdolności obronnych państwa. Dzisiaj to musi być nasz priorytet bo amunicja różnych kalibrów w przypadku konfliktu zbrojnego niestety zawsze bardzo szybko się kończy.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski