Brytyjczycy mówią dość. Chcą zakazać nawilżanych chusteczek
Zatykają rury kanalizacyjne i szkodzą środowisku. Pomocne wilgotne chusteczki mają więcej wad niż zalet, dlatego brytyjski rząd zamierza z nimi walczyć.
Sprawdzają się idealnie wtedy, gdy nie mamy dostępu do wody. Bardzo łatwo nimi coś wytrzeć lub po prostu nawilżyć dłonie. Tyle że wilgotne chusteczki zawierają plastik, co sprawia, że nie da się ich poddać recyklingowi i szkodzą środowisku. Jest jeszcze jeden problem.
Brytyjczycy nie do końca wiedzą, co z nimi robić po wyczyszczeniu. Zamiast do kosza na śmieci, wilgotne chusteczki trafiają do toalety, tak jak zwykły papier toaletowy. Sklejone tłuszczem wraz z pampersami potrafią zablokować sieć kanalizacyjną. W ubiegłym roku taka wielka góra tłuszczu powstała w Londynie, zapychając kanały.
Co ciekawe, problem występował też w Polsce. Na stronie kieleckich wodociągów w artykule z 2012 roku czytamy:
"Nawilżane chusteczki stały się prawdziwą zmorą kanalizacji, a szczególnie urządzeń oczyszczalni ścieków. Podczas ostatniej ulewy niemal nie uszkodziły krat zabezpieczających. - Apelujemy do wszystkich, nie wyrzucajcie chusteczek nawilżanych ani innych odpadów czy śmieci do toalet. Oczyszczanie instalacji, naprawa awarii i utylizacja tych nieczystości to są dodatkowe koszty, które wpływają przecież na wysokość opłat - mówił Henryk Milcarz, prezes Wodociągów Kieleckich."
Na razie plan jest taki, by edukować Brytyjczyków, jak powinni pozbywać się zużytych wilgotnych chusteczek. Dodatkowo producenci mają być zachęcani, by ich produkty pozbawione były plastiku, dzięki czemu stałyby się biodegradowalne. Jeżeli jednak do tego nie dojdzie, wilgotne chusteczki znikną z brytyjskich półek.
Brytyjski rząd już wprowadził zakaz sprzedaży plastikowych słomek, mieszadełek i bawełnianych patyczków do uszu, który wejdzie w życie od przyszłego roku.
