Broń dalekiego zasięgu dla Ukrainy? Brytyjczycy określili warunki
13.12.2022 09:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ukraina mogłaby otrzymać broń dalekiego zasięgu od Wielkiej Brytanii, gdyby spełnione zostały warunki, o których poinformował Ben Wallace. Jak donosi The Guardian, brytyjski sekretarz obrony określił je odpowiadając na pytania byłego premiera Borisa Johnsona w parlamencie. Wyjaśniamy, jaką broń dalekiego zasięgu mogliby otrzymać Ukraińcy.
The Guardian informuje, że sekretarz obrony Wielkiej Brytanii, Ben Wallace, powiedział, że byłby "otwarty" na dostawę dla Ukrainy systemów broni dalekiego zasięgu, gdyby Rosja nadal atakowała infrastrukturę cywilną i naruszała zasady konwencji genewskich. Te międzynarodowe umowy odnoszą się m.in. do przestrzegania podstawowych, humanitarnych zasad w czasie trwania wojny.
Broń dalekiego zasięgu dla Ukrainy?
Wallace nie określił dokładnie, jakie systemy uzbrojenia dalekiego zasięgu Wielka Brytania mogłaby przekazać Ukrainie w przyszłości. Niewykluczone, że będą to kolejne systemy rakietowe wielokrotnego startu M270 MLRS, które pozwalają na rażenie celów znajdujących się w odległości do 80 kilometrów oraz potrzebne do nich pociski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
M270 MLRS (Multiple Launch Rocket System) to wysoce mobilny, opancerzony i automatyczny system artylerii produkcji amerykańskiej. Wyrzutnia jest osadzona na podwoziu gąsienicowym, dzięki czemu sprawdza się nawet w trudnych warunkach terenowych. Jej wysoce zautomatyzowany system obsługi pozwala trzyosobowej załodze kierować ogniem bez wychodzenia z kabiny.
M270 MLRS zbudowano na podwoziu transportera M987 Fighting Vehicle System. Kompleks może poruszać się z maksymalną prędkością 64 km/h, a jego zasięg wynosi około 480 km. Z wyrzutni można odpalać różnego rodzaju broń, w tym klasyczne rakiety lub pociski kierowane MGM-140 ATACMS. W zależności od ich wariantu M270 MLRS może atakować cele znajdujące się w odległości od kilkudziesięciu do nawet kilkuset kilometrów.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski