Bobry ograniczają powodzie i zanieczyszczenia, a także zwiększają populację dzikich zwierząt

Pięcioletnie badanie działania bobrów w Devon w Wielkiej Brytanii udowodniło, że obecność tych zwierząt wpływa pozytywnie zarówno na dziką przyrodę, jak i ludzi. Wyniki badania pozwolą powrócić tym zwierzętom do życia na terenie Wielkiej Brytanii, po tym jak 400 lat temu zostały one wytępione przez ludzi.

Bobry ograniczają powodzie i zanieczyszczenia, a także zwiększają populację dzikich zwierząt
Źródło zdjęć: © flickr.com

24.05.2020 | aktual.: 25.05.2020 11:19

Badanie przeprowadzone przez zespół naukowców na czele z prof. Richardem Brazierem z University of Exeter stwierdza, że korzyści wynikające z obecności bobrów, takie jak łagodzenie powodzi, całkowicie przewyższają konsekwencje dla rolnictwa.

Bobry, których działalność badano, zostały odnalezione w 2013 roku. Początkowo planowano ich eksterminację, ale to wywołało oburzenie, więc rząd postanowił przeprowadzić naukowy eksperyment.

Eksperyment zakończony powodzeniem

W trakcie eksperymentu ilość bobrów wzrosła z dwóch par do ośmiu. Pozytywny wpływ ich działalności obejmował między innymi zbudowanie sześciu tam, które spowolniły przepływ wody powodziowej przez pobliską wieś, zmniejszając w ten sposób rozmiar tych przepływów.

Naukowcy odkryli również, że bobry odegrały znaczącą rolę w filtrowaniu zanieczyszczeń, takich jak obornik i nawozy z rzek. Jednocześnie nowe mokradła stworzone przez te zwierzęta przyniosły korzyść innym stworzeniom – nornicom wodnym i ptakom rzecznym. Dodatkowo w zbiornikach utworzonych przez bobry było o 37% więcej ryb niż w porównywalnych odcinkach rzeki.

Co do negatywnego wpływu tych zwierząt, to badanie w ciągu pięciu lat wykazało je w zaledwie pięciu miejscach w zlewni rzeki o powierzchni 250 km2.

- Wszyscy byliśmy zaskoczeni zdolnością tych niesamowitych zwierząt do ponownego rozwoju w ekosystemach. Istnieją przeważające powody, dla których bobry powinny zostać ponownie wprowadzone na szersze tereny - powiedział przewodzący eksperymentowi Mark Elliott.

Źródło: theguardian.com

Komentarze (131)