Blokowanie porno w sieci nie ma sensu

Współzałożyciel Wikipedii Jimmy Wales skrytykował plan ograniczenia dostępu do pornografii w internecie wysunięty przez premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, nazywając to "pomysłem niepoważnym, który nie sprawdzi się w praktyce".

Blokowanie porno w sieci nie ma sensu
Źródło zdjęć: © Marc Tirl - PAP/EPA

Cameron chce, by dostawcy internetu zakładali filtry blokujące dostęp do stron pornograficznych, ustawiając blokadę jako opcję domyślną. Użytkownik musiałby zadać sobie trud i zwrócić się do dostawcy internetu o odblokowanie mu stron.

Brytyjski premier mówił o tym pomyśle w kontekście zwalczania pedofilów, dla których internetowa pornografia stała się rodzajem nałogu.

Wales, który jest jednym z doradców premiera Camerona, w wypowiedzi dla telewizji Channel 4 sądzi, że to "niepoważny pomysł", ponieważ pedofile zwyczajnie zwrócą się do dostawców internetu o to, by im nie blokować stron. Według niego policja powinna energicznie zwalczać pedofilię w internecie z użyciem już istniejącego ustawodawstwa, co mogłoby wymagać przyznania jej dodatkowych środków.

Wales ma także krytyczny stosunek do inwigilacji w internecie na masową skalę, która wyszła na jaw w rezultacie rewelacji byłego pracownika służb specjalnych USA Edwarda Snowdena. "Miliardy dolarów zmarnowano przesiewając dane zwykłych ludzi w bezowocnym poszukiwaniu terrorystów. Większą część tych środków należało wydać na zwalczanie internetowej przestępczości, jak np. kradzież numerów kart kredytowych, włamania () Wymagać to będzie inwestycji w rzeczywistą, solidną pracę policyjną" - zaznaczył.

Źródło artykułu:PAP
internetpornoblokowanie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)