Australia. Zdjęcie koali, które łamie serce
Przytłaczające zdjęcie przedstawia samotnego koalę, który spogląda na ciało swojego martwego towarzysza. Jest on jedną z ofiar pożarów buszu, które w Australii szaleją od września minionego roku. Strażacy donoszą, że zwęglone ciała zwierząt leżą, gdzie okiem sięgnąć.
17.01.2020 | aktual.: 17.01.2020 13:39
W pożarach australijskiego buszu zginął około miliarda zwierząt – koali, kangurów, wombatów, ale też licznych płazów czy gadów. Strata jest ogromnym ciosem dla całego ekosystemu kraju, którego odbudowa potrwa latami.
Australia: Dramatyczne zdjęcia i nagarnia
W sieci pojawiają się coraz to nowsze zdjęcia i nagrania, przedstawiające ogrom tragedii. Jedna z ostatnich fotografii, która bardzo szybko rozprzestrzeniła się w internecie, przedstawia koalę "opłakującego" śmierć swojego towarzysza na Wyspie Kangura. Siedzi nieopodal jego ciała z pyskiem ukrytym w łapach.
Kolejna z fotografii przedstawia ratowników z Humane Society International Crisis Response, którzy postanowili złapać koalę i przetransportować w bezpieczne miejsce. Organizacja wspiera zwierzęta m.in. poprzez zapewnianie im dostępu do świeżej wody i pokarmu.
Wyspa określana przez niektórych "Galapagos Australii" cieszyła się ogromną różnorodnością biologiczną. Niestety ogień nie oszczędził i tego miejsca. Szacuje się, że pożary zniszczył blisko 50 proc. siedlisk żyjących tu zwierząt, wiele z nich zabiły lub spowodowały u nich poważne obrażenia.
Australia: Ogromne straty i zniszczenia
Zgromadzone dane wskazują również, że ponad połowa z 50 tys. koali żyjących na wyspie, zginęła w płomieniach. Jest to poważna strata, ponieważ koale z Wyspy Kangura były jedyną w Australii populacją wolną od chlamydii. Czyli od infekcji bakteryjnej przenoszonej drogą płciową. U koali powodowała ona ślepotę i niepłodność, a w skrajnych przypadkach prowadziła nawet do śmierci.
Rząd federalny Australii przeznaczył 50 mln dolarów na fundusz zajmujący się odbudową dzikiej fauny i flory. Połowa środków zostanie zainwestowana w ratowanie dzikich zwierząt, szpitale i grupy zajmujące się ochroną przyrody, a pozostała część przekazana na fundusz interwencyjny działający w nagłych wypadkach.