Atomowy silnik kosmiczny Rosjan - podróż na Marsa skróci się do 6 tygodni
Rosjanie już od lat 60. ubiegłego wieku pracowali nad miniaturowymi reaktorami jądrowymi, a które to dałoby się zamontować w pojazdach znacznie mniejszych, niż okręty podwodne. Teraz agencja Rosatom chwali się, że ma gotowy projekt atomowego silnika kosmicznego, który skróci czas podróży na Marsa z 18 miesięcy, do zaledwie 6 tygodni - czytamy na łamach Russia Today.
06.03.2016 | aktual.: 08.03.2016 10:02
Rosja chwali się, że zacznie testować swój silnik jądrowy już w 201. roku. Obok znacznie wyższej prędkości przelotowej, którą ma zapewnić nowy rodzaj napędu, ma on jeszcze jedną, ogromną zaletę. Dotychczas wykorzystywane silniki konwencjonalne umożliwiają lot tylko po z góry zaplanowanej trajektorii. Możliwości manewrowania są bardzo ograniczone, choćby ze względu na zapas niezbędnego do tego paliwa. Silnik jądrowy umożliwia natomiast swobodne manewrowanie w trakcie podróży kosmicznej i daje możliwość wykonywania nieograniczonej liczby takich manewrów. Kolejną zaletą jest fakt, że silnik takiego typu umożliwia podróż w dwie strony, czego nie zapewniają obecnie wykorzystywane systemy napędowe. W ich przypadku wyprawa na Marsa byłaby podróżą tylko w jedną stronę. Tego rodzaju silnik otwiera też zupełnie nowe możliwości, jeśli idzie o eksplorację odległej przestrzeni kosmicznej, a która jest niedostępna dla ludzkości z powodu ograniczeń obecnie dostępnych konstrukcji.
Program silnika jądrowego dla potrzeb podróży kosmicznych został uruchomiony w 201. roku i w ciągu dwóch lat, kosztem około 274 mln USD, stworzono projekt techniczny. W ciągu kolejnych dwóch lat (do roku 2018) prototyp ma być gotowy do pierwszych prób w locie.
Rosjanie budując nową generację silnika kosmicznego mogli czerpać z całego bogactwa dostępnych technologii opracowanych jeszcze za czasów byłego ZSRR. Wówczas inżynierowie radzieccy pracowali nad projektem niewielkiego reaktora atomowego Topaz. Ich głównym założeniem było stworzenie lekkiego urządzenia, które zdolne by było do długotrwałej pracy w warunkach przestrzeni kosmicznej. Taki reaktor napędzany jest wysoko wzbogaconym paliwem nuklearnym i produkuje spore ilości energii elektrycznej. Pierwszy powstały w ten sposób reaktor TOPAZ-I był w stanie generować energię na poziomie 5 kW, a 12. kg zapas paliwa wystarczał na maksymalnie 5 lat pracy. Co ważne, całość ważyła zaledwie 320 kilogramów. Pierwsze próby kosmiczne przeprowadzono przy użyciu satelity Kosmos 1818.
W 199. roku Rosjanie pochwalili się kolejną wersją reaktora oznaczoną jako TOPAZ-II. W jej przypadku wykorzystywano jako paliwo wzbogacony do 96 proc. uran i aż 37 prętów paliwowych. Co ciekawe, kupnem dwóch egzemplarzy byli zainteresowani Amerykanie twierdząc, że rosyjskie konstrukcje znacznie przyśpieszyłyby prace nad amerykańskim odpowiednikiem kosmicznego napędu atomowego.
Jedna z eksperymentalnych konstrukcji miała zostać przetestowana w locie w roku 199. przez USA. Do próby jednak nie doszło z powodu protestów. Podnoszono, że nie jest znany wpływ używania silnika atomowego na instrumenty pokładowe i bezpieczeństwo lotu, a dodatkowo przypominano o zakacie testowania rozwiązań jądrowych w przestrzeni kosmicznej. Finalnie zbudowano sześć jednostek, które testowane były przez naukowców z różnych krajów, w tym Rosji, USA, Francji i Wielkiej Brytanii. Mimo, że program ogłoszono sukcesem, to finalnie nie zbudowano żadnego statku kosmicznego napędzanego w ten sposób. Teraz ma się to jednak zmienić.
Perspektywa znaczącego skrócenia czasu podróży na Czerwoną Planetę jest bardzo kusząca. Im krócej trwa misja, tym jest tańsza. Dodatkowo, w przypadku lotów załogowych, ludzie są przez znacznie krótszy czas narażeni na oddziaływanie niebezpiecznego promieniowania kosmicznego. Jeśli Rosjanom uda się pomyślnie przetestować swój silnik, to otworzy się przed nami zupełnie nowa era podboju kosmosu.
LP/JB