Asus VivoBook Flip 14: laptop, który staje się tabletem [BURTAN OCENIA]
Jadąc na Pyrkon wiedziałem jedno – potrzebuję laptopa. Na poznański konwent postanowiłem wziąć laptopa od firmy Asus. Vivobook Flip 14 można wykorzystać zarówno jako laptop, jak i tablet. Jak się sprawuje. Jest ok. Nie mniej, ni więcej, a poprawnym sprzętem.
Nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowany urządzeniem, ale konwertowalne laptopy po prostu nie są moją bajką. Jasne, dotykowy ekran jest bardzo przydatny i czasem wygodnie kliknąć w coś palcem niż myszką, ale korzystanie z laptopa jak z tabletu jest po prostu nieporęczne i niewygodne. Głównie z powodu rozmiarów urządzenia. 14-calowy to dla mnie za dużo w kontekście korzystania z niego jak z dotykowego sprzętu.
Ale skupmy się najpierw na plusach. W moim modelu zainstalowano 4 GB Ram, procesor ósmej generacji, Intel Core i5-8250U, o mocy od 1.6 do 1.8 GHz, a za grafikę odpowiada karta Intel UHD Graphics 620. Dzięki temu wszystko chodzi płynnie, praca na tym laptopie jest bardzo wygodna, bo aplikacje uruchamiają się bez problemu, a system startuje niemal od razu po włączeniu.
Również bateria, tak ważna dla mnie w kontekście konwentowego wyjazdu, sprawiła się bardzo dobrze – na trybie oszczędzania trzyma kilka dobrych godzin, do tego szybko się ładuje – producent zachwala, że potrzebuje tylko 49 minut, by osiągnąć poziom 60 proc. Ta deklaracja nie jest na wyrost i faktycznie na czas jednego panelu albo dłuższej przerwy obiadowej możemy podnieść poziom naładowania na satysfakcjonujący nas poziom.
Ekran sam w sobie też jest bardzo dobrze – rozdzielczość Full HD i szeroki kąt widzenia (178 proc.) sprawia, że naprawdę chcemy na niego patrzeć. Ogląda wideo na laptopie Asus jest satysfakcjonujące i chociaż mamy do dyspozycji tylko czternaście cali, to byłem zadowolony. Producent zachwala również, że przy budowie wykorzystał technologię NanoEdge Display – dzięki temu stosunek wielkości ekran:obudowa wynosi aż 78,7 proc. Szkoda tylko, że tyczy się to jedynie boków i góry ekranu. Na dole straszy nas szeroka ramka, z logo Asus na środku. Zmieszczono 14 cali w laptopa o obudowie wielkości 13 cali, ale można byłoby pomyśleć, co zrobić z dołem. To po prostu irytuje i sprawia wrażenie złego designu, a proporcje przywołane przez producenta nie budzą już takiego wrażenia.
Z dodatkowych funkcji na pewno podoba mi się podświetlenie klawiszy, którego intensywność możemy regulować przy pomocy odpowiedniego skrótu klawiszowego. Fanów bezpieczeństwa na pewno ucieszy, że na touchpadzie umieszczono czytnik linii papilarnych. W ogóle ten element jest bardzo wykonany – touchpad jest odpowiedniej wielkości, wygodnie się z niego korzysta, bo reaguje na nasze ruchy z odpowiednią czułością. Jednocześnie bardzo trudno musnąć go przez przypadek.
Skupmy się na teraz na trybie tabletu. Po przełożeniu ekranu na drugą stronę, uruchamia się, zamieniając laptopa w, cóż… tablet. Klawiatura pojawia się na ekranie, a my wszystko obsługujemy przez dotyk. I to by było ok, ale jak już mówiłem wcześniej, nie jestem przyzwyczajony do obsługi tak dużych wyświetlaczy i użytkowanie VivoBook Flip 14 w tej pozycji było dla mnie niewygodne. Ponieważ nie włączałem niczego, co mogłoby obciążyć procesor sprzętu, wolałem trzymać go na kolanach. Laptop się nie grzeje, jest przyjemny w dotyku (klawisze, jak i obudowa), więc pozostałem przy tej opcji.
Jest również dodany rysik, który jednak nie jest zbyt wygodny w obsłudze, brakuje me pewnej smukłości i sprawia wrażenie topornego. Poza tym ciężko go przenosić. Przykładowo, Microsoft w swoich niektórych modelach tak skonstruował rysik, że można go przyczepić do boku ekranu przez zamontowany u niego magnes. W Asusie tego nie ma, więc musimy go stale chować i pilnować, czy się nie zgubił.
Dźwięk również jest przyjemny. Firma chwali się systemem Sonic Master, ale dla mnie był po prostu odpowiednio głośny i przestrzenny. Nie była to oczywiście jakość kina domowego, ale nie oczekiwałem tego typu przeżyć od laptopa. W tej kwestii jestem jak najbardziej zadowolony.
Końcowe wykonanie również może przypaść do gustu potencjalnym użytkownikom, ale nie jest to jakaś rewolucja – design jest bardzo zachowawczy i widać, że nie chodziło tu o przekonanie wyglądem, tylko o stworzenie wygodnego sprzętu. Minusem jest to, że choć laptop jest stosunkowo cienki, to jest zaskakująco ciężki - z baterią waży 1,6 kg, ale waga jest tak rozłożona, że noszenie go z miejsca na miejsce w rękach nie jest najwygodniejsze.
Testowana przeze mnie wersja kosztuję ponad 3100 złotych. Czy jest tego warta? Tak, ale nie oczekujmy fajerwerków. VivoBook Flip 14 jest poprawnym laptopem o dobrych parametrach, poprawnym wyglądzie i dobry dźwięku. Ale jeśli ktoś chce kupić go dlatego, że zamienia się w tablet, może się rozczarować.
Dziękujemy za udostępnienie sprzętu firmie Komputronik.