Aster traci klientów przez antypiracki regulamin
Pracownicy trzech warszawskich punktów obsługi klientów firmy Aster mają w ostatnich dniach ręce pełne roboty - użytkownicy korzystający z usług spółki masowo wypowiadają z nią umowy. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest niedawna zmiana regulaminu usług dostępu do Internetu, wymierzona w osoby pobierające lub udostępniające pliki w Sieci.
Przypomnijmy, że w zaktualizowanym regulaminie świadczenia usług dostępowych firma zastrzegła sobie możliwość blokady dostępu do Sieci osobom, które "pobierają, dystrybuują lub udostępniają" w sieci filmy, muzykę i programy komputerowe "z naruszeniem praw autorskich".
Funkcjonowanie blokady przypomina zachodnioeuropejskie pomysły na ograniczanie internetowego piractwa: w myśl zasady "trzech ostrzeżeń" krnąbrny internauta jest dwukrotnie ostrzegany przez swojego ISP o konsekwencjach procederu korzystania z sieci P2P, a gdy to nie da efektu - odcinany od Sieci czasowo lub na stałe. Aster zamierza początkowo blokować tymczasowo dostęp do pirackich treści, w drugiej kolejności - wstrzymywać na tydzień dostęp do Internetu, wreszcie - w wypadku braku efektów poprzednich działań - zrywać umowę z klientem.
Jak donosi dziennik "Życie Warszawy", powodów do wypowiedzenia umowy z Aster jest więcej. Nie chodzi tu wyłącznie o obawy klientów o blokowanie dostępu do Internetu za "piractwo". Klienci korzystają po prostu z innych, nowych w regulaminie firmy, zapisów, które mówią, że możliwe jest wypowiedzenie umowę bez żadnych konsekwencji, nawet gdy ma ona obowiązywać jeszcze przez kilka lub kilkanaście miesięcy. Część użytkowników rezygnuje z usług Aster z uwagi na - jak twierdzą - pogorszenie ich jakości (zarówno w przypadku telewizji kablowej jak i telefonu).