Arka Noego odkryta? Naukowcy przedstawili swoją teorię
Od dawien dawna naukowcy z całego świata zastanawiają się nad tym, czy Arka Noego, znana z biblijnej opowieści, mogła istnieć naprawdę, a także czy potop, który miał zniszczyć całą Ziemię, faktycznie miał miejsce. Te pytania budzą wiele kontrowersji i nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Niektórzy badacze wskazują na konkretną lokalizację, gdzie miałaby się znajdować Arka, podczas gdy inni są zdania, że opowieść o potopie to jedynie alegoria i nie powinna być interpretowana dosłownie.
30.03.2024 | aktual.: 30.03.2024 10:55
Arka Noego i potop to tematy, które od dawna fascynują badaczy. Wielu z nich chętnie dzieli się swoimi odkryciami i teoriami na ten temat. Jakiś czas temu naukowcy zwrócili uwagę na nieregularną formację skalną na górze Tendürek, położonej blisko granicy turecko-irańskiej. Według nich, ta formacja odpowiada proporcjom biblijnej Arki Noego.
Formację skalną na górze Tendürek zauważono po raz pierwszy w 1959 roku dzięki zdjęciom lotniczym wykonanym przez wojsko. Dalsze badania, w tym zaawansowane skanowanie 3D, pozwoliły na odkrycie struktur pod powierzchnią. Archeolodzy sądzą, że mogą one być wynikiem działalności człowieka i być pozostałościami po statku.
Amerykańscy i tureccy naukowcy z projektu Noah's Ark Scan przeprowadzili pomiary tej formacji skalnej. Okazało się, że jej wymiary są zbliżone do wymiarów Arki Noego, która według biblijnej opowieści miała 300 łokci długości, 50 łokci szerokości i 30 łokci wysokości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem ekspertów, zgromadzone dane "zwiększają prawdopodobieństwo", że mamy do czynienia ze strukturą stworzoną przez człowieka, która odpowiada opisowi Arki Noego. Badania georadarowe i tomografia elektrooporowa wykazały, że pod powierzchnią kryje się sztuczna konstrukcja złożona z równoległych linii i kanciastych kształtów, co nie jest typowe dla naturalnej formacji skalnej.
Jednak nie wszyscy naukowcy zgadzają się z tymi wnioskami. Wielu geologów uważa, że formacja skalna w tureckich górach nie zawiera cząstek drewna, z którego zbudowana była biblijna konstrukcja. Dodatkowo, zwracają uwagę, że natura potrafi tworzyć wiele struktur, które mogą wydawać się dziełem człowieka.
Niektórzy naukowcy, tak jak prof. David Montgomery z University of Washington, są zdania, że potop o globalnym zasięgu nigdy nie miał miejsca. Argumentują, że na Ziemi nie ma wystarczającej ilości wody, aby zakryć całą powierzchnię naszej planety, w tym najwyższe pasma górskie. Serwis Live Science, powołując się na badania US Geological Survey, podkreśla, że nawet gdyby "niebiosa się otworzyły i cała woda z atmosfery spadła jednocześnie w postaci deszczu", nasza planeta byłaby zanurzona w wodzie jedynie na głębokość około 2,5 cm.
To nie uzasadnia wykorzystania ogromnej arki, która pomieściłaby jednocześnie przedstawicieli wszystkich rodzajów zwierząt. Przyjmując scenariusz stopienia wszystkich lodowców i pokryw lodowych świata, który rozważała w swoich badaniach NASA, poziom mórz wzrósłby o 60 metrów. Biorąc pod uwagę również wody gruntowe (których zgodnie z badaniem opublikowanym na łamach Nature Geoscience w skorupie ziemskiej znajduje się 22,6 miliona kilometrów sześciennych) na naszej planecie wciąż istniałyby suche miejsca.
Te wody pokryłyby ląd do głębokości ok. 180 m. Live Science przypomina również, że "geolodzy nie widzą dowodów na globalną powódź w zapisie skalnym", a w biblijnej historii o Noe i jego arce występuje wiele niejasności. Dlatego biblijny potop jest najprawdopodobniej "alegorią, a nie dosłowną relacją wydarzenia".