Antonov An‑225 na Lotnisku Chopina w Warszawie. Znamy godzinę przylotu
We wtorek 14 kwietnia do Warszawy przyleci największy samolot świata Antonov 225 "Marzenie". Będzie to pierwsza wizyta tego giganta na lotnisku Chopina. Niestety fani lotnictwa, którzy czekają na takie wydarzenie latami, nie będą mogli go zobaczyć na własne oczy.
Tę niesamowitą maszynę zaprojektowano w rosyjskim biurze konstrukcyjnym Antonowa. Samolot jest jedynym ukończonym egzemplarzem stworzonym na potrzeby programu kosmicznego, w ramach którego miał przenosić wahadłowiec Buran oraz elementów rakiety kosmicznej Energia. Niestety program został zawieszony, a pozostałością po nim jest gigantyczny samolot o ładowności 250 ton.
An-225 "Mrija" ("Marzenie") ma 18 metrów wysokości i 84metrów długości, a jego skrzydła mają rozpiętość 88 metrów. Tym samym jest ogólnie większy, ale też niższy od największego samolotu pasażerskiego Airbusa A380. "Marzenie" jest dłuższe o 11 metrów, jego skrzydła mają o 8 metrów więcej rozpiętości, ale samolot jest niższy o 6 metrów. A360 ma też o dwa silniki mniej.
Konstrukcja Antonova An-225 wywodzi się w prostej linii z samolotu An-124 Rusłan. Wydłużono go o 14,9 metra, przeprojektowano całkowicie część ogonową dodając drugi statecznik pionowy, a także dokonano modyfikacji skrzydeł. W ten sposób 21 grudnia 1988 ukończono wszelkie prace i podniebny gigant wzbił się po raz pierwszy w powietrze.
Aby unieść to monstrum w powietrze konstruktorzy zamontowali w nim sześć odrzutowych silników Łotariew D-18T, każdy o mocy niespełna 230 kN. Tak duża maszyna ma spory apetyt na paliwo. Jego silniki w ciągu godziny pracy zużywają około 18000 litrów nafty lotniczej.
Zbiorniki An-225 mogą pomieść aż 300 ton paliwa, co pozwala na przelecenie 12 000 km bez ładunku. Im większa masa ładunku, tym mniej paliwa zabiera samolot, a przez to skraca się możliwy do pokonania dystans. Maksymalna masa zatankowanego samolotu wraz z ładunkiem wynosi 640 ton.
Wnętrze samolotu, obok kabiny pilotów, to praktycznie w całości przestrzeń ładunkowa mierząca 43 metry długości, 6,4 m szerokości i 4,4 m wysokości. Dzięki takim rozmiarom Antonov 225 ma na swoim koncie rekord świata, jeśli idzie o najdłuższy element przewieziony drogą lotniczą – były to łopaty śmigła elektrowni wiatrowej o długości 42,1 metra. Najcięższy, pojedynczy przedmiot który kiedykolwiek znalazł się w jego ładowni, ważył 187,6 tony.
Jeśli jakiś ładunek nie mieści się w ładowni, to istnieje możliwość przewiezienia go na dachu Antonova. Podczas projektowania samolotu umieszczono tam bowiem specjalne uchwyty, aby właśnie w ten sposób przewozić prom kosmiczny Buran. Z reguły jednak, ładunki przewożone są wewnątrz kadłuba. Ich załadunek następuje poprzez uniesienie dziobu samolotu wraz z kabiną pilotów do góry. Aby samolot mógł unieść się z ładunkiem w powietrze potrzebna jest sześcioosobowa załoga: dwóch pilotów, dwóch mechaników pokładowych, nawigator oraz inżynier załadunku.
Jeśli ktoś zechciał przerobić An-225 na samolot pasażerski to – jak wyliczono – na trzech pokładach samolot byłby w stanie przewieźć jednocześnie 1500 pasażerów. Największy samolot pasażerski, Airbus A380, w konfiguracji z jedną klasą foteli może przewieźć maksymalnie 853 osoby.
Radzieckie giganty An-225 Mrija oraz An-124 Rusłan latające w barwach ukraińskich przewoźników zostały zaangażowane do walki z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2 w Polsce. Wykorzystywane są do transportu środków ochronnych i sprzętu medycznego z Chin do Polski. An-124 Rusłan już zaliczył pierwsze lądowania w Polsce w ramach tej misji. Lądował w zeszłym tygodniu we Wrocławiu i w Warszawie.
Wtorkowa wizyta An-225 będzie pierwszą w Warszawie, ale nie w Polsce. W 2003 roku Mrija samolot lądował w Poznaniu, transportował wtedy ważący 128 ton element linii produkcyjnej dla wytwórni płyt wiórowych w Szczecinku. W 2005 roku An-225 lądował w Pyrzowicach pod Katowicami , aby zabrać na pokład 3 śmigłowce Mi-2 dla Algierii.
An-225 w Warszawie. Godzina przylotu
An-225 wyląduje na lotnisku Chopina w Warszawie ok. godziny 9.30 rano. Ze względu dla ograniczenia w przemieszczaniu się władze lotniska zaapelowały o nieprzyjeżdżanie na tzw. górkę spotterską, w zamian oferują wspólne oglądanie przylotu giganta poprze relację na żywo w mediach społecznościowych.