Amunicja z Polski na Białorusi? Ministerstwo Obrony Narodowej komentuje
Na Białorusi strzelano polskimi nabojami? Takie informacje przedstawił za pośrednictwem mediów społecznościowych Sławomir Sierakowski, wstawiając do sieci zdjęcie łuski z napisem "Made in Poland". Do sprawy odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej.
12.08.2020 | aktual.: 12.08.2020 07:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na Białorusi od kilku dni trwają protesty mieszkańców, którzy nie zgadzają się z przedstawionymi przez Centralną Komisję Wyborczą wynikami wyborów prezydenckich. Zdecydowane zwycięstwo (ponad 80 procent) urzędującego prezydenta Alaksandra Łukaszenki jest ich zdaniem sfałszowane, dlatego po raz pierwszy w historii zdecydowali się tak liczną grupą okazać swój sprzeciw. Władze kraju w celu spacyfikowania protestujących wysłały na ulice wojsko, milicję i jednostki OMON.
Internet obiegły szokujące informacje, jakoby służby białoruskie strzelały do manifestujących z polskiej amunicji. Autorem doniesień jest redaktor naczelny "Krytyki Politycznej" Sławomir Sierakowski. - Uwaga! Wczoraj w nocy uzbrojeni OMON-owcy podczas protestów prze metrze na stacji Puszkinskaja strzelali do nas polskimi pociskami - pisał na Facebooku publicysta. Pod postem umieścił fotografię łuski, na której widnieje napis "Made in Poland".
- Na jednym boku jest napis ONS 2000 - 70, na drugim Made in Polska, a na kryzie FAM 12 Pionki - opisuje przebywający w Mińsku Sierakowski. Swoje znalezisko komentuje następującymi słowami: "Polsce grozi międzynarodowa kompromitacja".
MON dementuje
Głos w sprawie zabrało Ministerstwo Obrony Narodowej. - Stanowczo dementujemy. MON nie sprzedawał ani uzbrojenia, ani amunicji na Białoruś - czytamy w komunikacie resortu zamieszczonym na Twitterze.