Rosyjskie bombowce strategiczne. Walczą stare Tu-95, nowe Tu-160 pięknie wyglądają

Rosyjskie bombowce strategiczne. Walczą stare Tu-95, nowe Tu-160 pięknie wyglądają04.01.2023 17:11
Rosyjski bombowiec strategiczny Tu-160
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Pod koniec 2022 r. rosyjskie lotnictwo strategiczne wzbogaciło się o dwa bombowce Tu-160. Rosyjska propaganda wychwala ten sprzęt, jednak kryje on wstydliwą tajemnicę: powstał z części wytworzonych jeszcze w XX wieku. Co więcej, zadania lotnictwa strategicznego wykonują głównie stare, turbośmigłowe bombowce Tu-95, zaprojektowane w czasach Chruszczowa.

Bombowiec strategiczny Tu-160 nosi nieoficjalny przydomek "Biały łabędź". To nawiązanie do smukłej, cieszącej oko sylwetki samolotu, który – zwłaszcza gdy jest pomalowany jasną farbą – prezentuje się niezwykle efektownie.

Niebanalny wygląd i imponujące gabaryty Tu-160 są chętnie wykorzystywane przez rosyjską propagandę. Przeloty tych maszyn podczas lotniczych parad robią wielkie wrażenie, a rosyjscy decydenci regularnie informują o planach modernizacji, wznowieniu produkcji czy – jak ostatnio – ukończeniu budowy dwóch kolejnych tupolewów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Samolot na parady lotnicze

Efektowny Tu-160 dobrze nadaje się do podtrzymywania w Rosjanach mirażu lotniczej potęgi rosyjskiego lotnictwa wojskowego. Samolot ma 54 metry długości, prawie 57 metrów szerokości z rozłożonymi skrzydłami, a jego masa startowa sięga 275 ton, z czego 140 ton przypada na paliwo, a 29 na uzbrojenie.

Tu-160 to maszyna naddźwiękowa. Może rozpędzić się do 2200 km/h i pokonać dystans 12-13 tys. km. Dzięki możliwości tankowania w powietrzu zasięg można dodatkowo zwiększyć, co oznacza, że – o ile tak długą misję wytrzyma załoga – Tu-160 teoretycznie jest w stanie zaatakować dowolne miejsce na Ziemi.

Bombowce zimnej wojny

Dlaczego tylko teoretycznie? Wszystko za sprawą założeń, według których zaprojektowano Tu-160. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Związek Radziecki, w latach 70. XX wieku zdecydowały się zaprojektować bardzo podobne maszyny. W USA był to bombowiec B-1, w ZSRR Tu-160.

Na górze samolot Tu-160, na dole B-1B, Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Na górze samolot Tu-160, na dole B-1B
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Początkowo zakładano, że samoloty zbombardują swoje cele, nadlatując na dużej wysokości z bardzo dużą prędkością. Założenia misji "szybko i wysoko" zostały jednak szybko zweryfikowane przez rozwój technologii i broni przeciwlotniczej. Samolot lecący w taki sposób był skazany na zestrzelenie.

Dlatego Amerykanie w ramach rozwoju samolotu B-1 postanowili przystosować go do misji o profilu "szybko i nisko". Dzięki zaawansowanej awionice wielki bombowiec mógł lecieć z prędkością przekraczającą prędkość dźwięku na minimalnej wysokości, zaledwie kilkadziesiąt metrów nad ziemią. Taki profil lotu sprawiał, że obrona przeciwlotnicza nieprzyjaciela miała za mało czasu, aby wykryć nadlatującą maszynę i podjąć próbę jej zestrzelenia.

Co więcej, B-1 – a w zasadzie jego wariant B-1B – został dostosowany do przenoszenia szerokiego wachlarza amunicji lotniczej, przez co stał się przydatny do zróżnicowanych misji.

Nieaktualne założenia

Tymczasem Tu-160 pozostał tym, czym był na początku lat 80. – wielkim, szybkim i widowiskowym bombowcem strategicznym, opracowanym według nieaktualnych założeń. Sytuację częściowo zmienił wzrost znaczenia lotniczych pocisków kierowanych, jak Ch-15, Ch-101 czy Ch-55, i możliwość przenoszenia przez Tu-160 ich znacznej liczby.

Samolot Tu-95MS, Źródło zdjęć: © TASS
Samolot Tu-95MS
Źródło zdjęć: © TASS

Ciekawie rozwiązano odpalanie pocisków – wewnątrz kadłuba samolotu znajdują się wielkie, rewolwerowe magazyny uzbrojenia, które obracając się, przemieszczają pocisk, który ma być wystrzelony, poza obrys kadłuba samolotu.

Problem polega na tym, że do roli latającej platformy startowej nadają się samoloty tańsze, prostsze i o dwie generacje starsze, jak Tu-95 (eksploatowane w zmodernizowanych wersjach Tu-95MS i Tu-95MSM).

Stare lepsze od nowych

Rosjanie dostrzegają te ograniczenia. "Nowe" Tu-160M (nowość jest tu dyskusyjna, bo płatowce powstają ze starych, wyprodukowanych ponad ćwierć wieku temu elementów) są w miarę możliwości doposażane w systemy walki radioelektronicznej – wszystko to ma na celu zwiększenie szans wielkiego samolotu na przetrwanie w warunkach przeciwdziałania ze strony przeciwnika.

Skuteczność tych zabiegów trudno jednak zweryfikować. Podczas wojny w Ukrainie sporadyczne użycie rosyjskich Tu-160 sprowadza się do startu i wystrzelenia pocisków z głębi rosyjskiego terytorium, spoza zasięgu ukraińskiej broni przeciwlotniczej i daleko poza hipotetycznym zagrożeniem ze strony ukraińskiego lotnictwa.

Co więcej, Tu-160 używane są bardzo rzadko. Analizujący tę kwestię ukraińscy eksperci wskazują na kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Pierwszą z nich jest ekonomia: nowsze odrzutowce są po prostu droższe w eksploatacji od starszych maszyn.

Przypomina to nieco sytuację z amerykańskimi samolotami B-52, które – obecnie w wersji B-52H – zapewniają niezrównany stosunek kosztów do uzyskiwanego efektu, tanio wynosząc w powietrze potężne ładunki uzbrojenia. Choć konstrukcja ma ponad 60 lat, pozostaną w służbie jeszcze przez dekady.

Nowy Tu-160M wyjeżdża z hali montażowej, Źródło zdjęć: © Aviaci Online
Nowy Tu-160M wyjeżdża z hali montażowej
Źródło zdjęć: © Aviaci Online

W przypadku Rosji istotna jest także kwestia gotowości operacyjnej. Dla Tu-160 jest ona szacowana na nieco ponad 30 proc., co przy niewielkiej liczbie maszyn (prawdopodobnie 24 spośród 36 wyprodukowanych) sprawia, że w danej chwili do dyspozycji może być zaledwie kilka z nich.

Rosja 30 lat za liderem lotniczego wyścigu

Nie bez znaczenia jest także ryzyko związane z coraz śmielszymi atakami Ukrainy na bazy lotnicze położone w głębi Rosji. Strata nawet jednego Tu-160 oznacza poważne uszczuplenie liczby samolotów, stanowiących jeden z filarów rosyjskiej triady nuklearnej, na co Rosja nie może sobie pozwolić.

Z tego powodu do strategicznych ataków na Ukrainę wykorzystywane są – obok odrzutowych Tu-22M3 - głównie wiekowe Tu-95. Warto przy tym zaznaczyć, że choć projekt tych samolotów powstał ponad 70 lat temu, to produkowano je do połowy lat 90. Oznacza to, że najnowsze egzemplarze mają po 30-40 lat, co jest wiekiem poważnym, ale – jak na ten typ samolotów – nie dyskwalifikującym.

W takiej sytuacji Tu-160 pozostaje głównie rola atomowego straszaka i symbolu. Dla Rosjan – podkreślanej przez propagandę, rzekomej potęgi ich lotnictwa. Dla reszty świata – jego technologicznego zacofania, widocznego zwłaszcza w zestawieniu ze Stanami Zjednoczonymi.

Ameryka – po zakończeniu produkcji B-1B opracowała już dwie kolejne generacje bombowców strategicznych – trudnowykrywalny B-2 Spirit i jego pokazanego niedawno następcę, czyli bombowiec B-21 Raider. Dla Rosjan szczytem możliwości pozostaje wznowienie po ćwierć wieku przerwy produkcji samolotów z czasów zimnej wojny i ogłoszenie sukcesu, gdy dwa z nich udało się w końcu wyprodukować.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.