Listy ostateczne. Gdy zamilknie stacja BBC Radio 4, dowódca okrętu może wystrzelić pociski atomowe

Listy ostateczne. Gdy zamilknie stacja BBC Radio 4, dowódca okrętu może wystrzelić pociski atomowe05.02.2023 08:50
Okręt podwodny HMS "Vanguard"
Źródło zdjęć: © Mod.uk | CPOA(Phot) Tam McDonald

Wielka Brytania powierzyła zadanie atomowego odstraszania tylko jednemu rodzajowi broni – okrętom podwodnym. Cztery jednostki przenoszące pociski z głowicami jądrowymi mają na pokładzie sejfy, w których znajduje się niezwykły list. Dowódca okrętu może go przeczytać tylko w bardzo wyjątkowych okolicznościach.

Oto #HIT2023. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.

BBC Radio 4 to drugi pod względem popularności kanał radiowy w Wielkiej Brytanii. Radio 4 nadaje na falach długich o częstotliwości 198 kHz, co zapewnia mu słyszalność wiele tysięcy kilometrów od nadajników. Jak przystało na publicznego nadawcę, jego ramówkę wypełniają informacje, publicystyka czy programy naukowe i dokumentalne.

Radio 4 ma jednak również inną rolę. Jeśli zamilknie na dłużej niż 4 godziny, dla dowódcy jednego z brytyjskich, atomowych okrętów podwodnych będzie to – wraz z kilkoma innymi przesłankami – sygnał, by udać się do okrętowego sejfu i wyciągnąć z niego nietypowy dokument: list napisany odręcznie przez aktualnego premiera. To instrukcje na wypadek zagłady Wielkiej Brytanii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Martwa ręka

Dead hand (ang. martwa ręka) to nazwa mechanizmu będącego jednym z elementów atomowego odstraszania. W czasie zimnej wojny dwa dominujące mocarstwa – Związek Radziecki i Stany Zjednoczone – za sprawą broni atomowej zagwarantowały sobie w przypadku wojny wzajemne zniszczenie.

Aby mieć pewność, że ewentualny atak atomowy przeciwnika nie pozostanie bez odpowiedzi, opracowano rozwiązania pozwalające na uderzenie odwetowe nawet wówczas, gdy przy życiu nie pozostanie nikt, kto mógłby podjąć taką decyzję.

W przypadku ZSRR system ten nosi nazwę Perymetr i bazuje na rakiecie, w której zamiast głowicy bojowej umieszczono nadajnik. Po odpaleniu rakieta wznosząc się ma nadać sygnał, którego odebranie zainicjuje wykonanie założonego wcześniej, atomowego ataku. System o zbliżonym działaniu istnieje – prawdopodobnie, bo oficjalnie nie zostało to potwierdzone – również w Stanach Zjednoczonych.

Wielka Brytania podeszła do tej kwestii w nieco odmienny sposób. Jej nuklearne odstraszanie również zawiera rozwiązanie, zbliżone do "martwej ręki", jednak w tym przypadku wykonawcą ostatniej decyzji najwyższych władz państwa nie jest automat, ale człowiek upoważniony do przeczytania Listu ostatecznego. Czyli dowódca jednego z czterech atomowych okrętów podwodnych, mających na pokładzie pociski z głowicami jądrowymi.

Okręty podwodne typu "Vanguard"

HMS "Vanguard", "Victorious", "Vigilant" i "Vengeance" to atomowe okręty podwodne należące do typu, któremu nazwy użyczył pierwszy z nich. Vanguardy weszły do służby w latach 1993-1999, odsyłając na zasłużoną emeryturę czterech poprzedników typu Resolution. Dlaczego czterech?

Liczba jest nieprzypadkowa: chcąc mieć stale na patrolu jeden okręt, trzeba mieć ich trzy. Jeden wykonuje patrol, drugi odtwarza gotowość po powrocie z patrolu, a trzeci przechodzi w tym czasie różne remonty i naprawy.

Czwarty okręt gwarantuje zachowanie ciągłości w razie jakiegoś nieprzewidzianego wypadku – jak choćby promieniotwórczy wyciek z 2012 roku, po którym "Vanguard" trafił na 7 lat do stoczni remontowej, gdzie niefrasobliwi stoczniowcy naprawili chłodzenie reaktora za pomocą szybkoschnącego kleju.

Założenie, że w każdej chwili co najmniej jeden z vanguardów jest na patrolu, ukryty gdzieś w głębinach oceanu, stanowi filar brytyjskiego (a także francuskiego, z okrętami typu Le Triomphant) odstraszania atomowego. Każdy z mierzących 150 metrów długości i wypierających 15 tys. ton okrętów może mieć na pokładzie do 16 międzykontynentalnych pocisków balistycznych Trident.

To wielkie, mierzące 13,5 metra długości i ważące 59 ton pociski. Mogą sięgnąć celu odległego nawet o 12 tys. km, a dokładność trafienia (CEP) to imponujące 90 metrów. Do pocisku można włożyć kilka różnych głowic – najsilniejsza z nich ma moc 475 kt.

Wyjątkowa rola publicznego radia

Ale skąd kapitan okrętu podwodnego ma wiedzieć, że właśnie nadeszła chwila, by zrobił to, do czego szkolił się przez całe życie? W teorii odpalenie pocisków atomowych jest wynikiem wydania takiego rozkazu przez przełożonego.

Broadcasting House - siedziba BBC, Źródło zdjęć: © BBC
Broadcasting House - siedziba BBC
Źródło zdjęć: © BBC

Ale co ma zrobić dowódca atomowego okrętu podwodnego, gdy zarówno premier wielkiej Brytanii, jak i wyznaczony przez niego zastępca nie żyją? I skąd w ogóle będzie o tym wiedział?

Właśnie temu zadaniu – po spełnieniu licznych innych, dodatkowych warunków - służy kanał BBC Radio 4. Gdy zamilknie dowództwo, urwie się łączność z własnymi jednostkami i samotny okręt bezskutecznie będzie oczekiwał na rozkazy, ostatnim etapem potwierdzenia, że Wielką Brytanię spotkała zagłada, ma być nasłuchiwanie czwartego kanału BBC. Jeśli przez ciszę w eterze przez cztery godziny nie przebije się publiczny nadawca, dowódca okrętu ma obowiązek odczytać List ostateczny.

Listy ostateczne

Dokument powstaje na samym początku urzędowania premiera – po audiencji u króla i po spotkaniu z szefem Sztabu Obrony, który zaznajamia polityka z możliwościami pocisków Trident.

Musi to robić mocne wrażenie, bo – jak wspominał były brytyjski premier John Major – napisanie listów ostatecznych należało do najtrudniejszych rzeczy, jakie musiał zrobić. Ciężar odpowiedzialności jest zrozumiały - w przypadku atomowej zagłady odręczna notatka może być ostatnim aktem woli władz Wielkiej Brytanii.

Jakie ostatnie rozkazy może otrzymać dowódca któregoś z vanguardów? W jednej ze swoich audycji BBC Radio 4 informowało, że w grę wchodzą cztery scenariusze:

  • wykonać uderzenie odwetowe,
  • nie wykonywać uderzenia,
  • postępować zgodnie z wolnym osądem dowódcy okrętu,
  • oddać okręt z jego bronią pod dowództwo USA albo (na tę możliwość wskazuje "Guardian") Australii.

Listy ostateczne są pisane na nowo przez każdego nowego lokatora Downing Street 10. W przypadku zmiany władzy stare instrukcje są niszczone bez otwierania.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.