Amerykańskie wyrzutnie rakietowe M270 już w Polsce

Na poligon wojskowy w Drawsku Pomorskim przybył oddział U.S. Army wyposażony m.in. wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet M270 MLRS

M270 MLRS
M270 MLRS
Źródło zdjęć: © YouTube
Bolesław Breczko

04.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 17:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pierwsza grupa gąsienicowych wyrzutni rakiet M270 MLRS dotarła już do Polski. Sprzęt przyjechał razem z pierwszym batalionem 142. brygady artylerii polowej ze stanu Arkansas. Jest to cześć nieustającej operacji "Atlantic Resolve", której celem jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO po wybuchu konfilktu we wschodniej Ukrainie.

M270 MLRS jest wysoce mobilnym, opancerzonym, automatycznym systemem artylerii. Zamontowana na gąsienicowej platformie wyrzutnia może poruszać się nawet w najtrudniejszym terenie. Wysoce zautomatyzowany system obsługi pozwala trzyosobowej załodze kierować ogniem bez wychodzenia z opancerzonej kabiny.

Wyrzutnia może być załadowana 12 rakietami klasycznymi lub dwoma pociskami kierowanymi MGM-140 ATACMS. Klasyczne rakiety mają zasięg od 32 do 70 km w zależności od modelu. Pocisk MGM-140 ATACMS osiąga odległość do 300 km. Oprócz M270 MLRS może być też wystrzeliwany z kołowych wyrzutni HIMARS, które w przyszłości mają trafić do polskich Wojsk Lądowych.

Regulaminowa salwa artyleryjska z M270 MLRS odbywa się przy wykorzystaniu trzech pojazdów odpalających wszystkie 12 pocisków (łącznie 26) w ciągu minuty. Każdy pocisk zawiera w 644 granaty M77, co oznacza, że w wyniku salwy na teren spada 23 tysiące 184 granaty.

Salwa taka pokrywa jeden kwadrat standardowej mapy wojskowej, który jest wielkości opuszka palca. Stąd salwa jest nieoficjalnie zwana "palcem boga". Granaty M77 mają 2-procentową szansę, że nie wybuchną, co pozostawia około 400 niewybuchów.

Komentarze (25)