Amazon. Pracownicy wykorzystali szał zakupów, aby zawalczyć o swoje prawa

Czy Bezos posłucha protestujących?
Czy Bezos posłucha protestujących?
Źródło zdjęć: © East News | East News
Adam Bednarek

28.11.2020 15:09, aktual.: 02.03.2022 15:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kiedy wiele osób korzystało z promocji z okazji Black Friday, pracownicy Amazona postanowili przypomnieć o swoim istnieniu. Strajk zorganizowano m.in. w Polsce.

"Make Amazon Pay" - brzmi hasło, które wystosowali zatrudnieni w Amazonie. Akcja ruszyła w związku z Black Friday, kiedy to mnóstwo osób składa zamówienia przez internet. Pracownicy Amazona wykorzystali zakupowy szał, by zaprezentować swoje postulaty. 

W protest zaangażowani są też polscy pracownicy Amazona. Strona strajkujących dostępna jest po polsku, podobnie jak manifest. Również posłowie Lewicy Razem wsparli uczestniczących w akcji rodzimych magazynierów.

"Jesteśmy pracownikami magazynów, aktywistami klimatycznymi oraz mieszkańcami całego świata, którzy zdecydowali się wezwać do działania najbogatszego człowieka na świecie i stojącą za nim międzynarodową korporację" - czytamy na stronie "Make Amazon Pay". 

Strajkujący zwracają uwagę na to, że Jeff Bezos, właściciel Amazona, w trakcie pandemii powiększył swój majątek. Jest więc jedną z niewielu osób na świecie, których kryzys nie dotyczy. 

Tymczasem warunki pracujących w magazynach na całym świecie dalekie są od idealnych - twierdzą autorzy postulatów. Domagają się poprawy poprzez m.in. "podnoszenie płac pracowników we wszystkich magazynach Amazona zgodnie z rosnącym bogactwem korporacji, w tym płaca z tytułu ryzyka i premia za godziny szczytu" czy "rozszerzenie płatnego zwolnienia chorobowego na wszystkich pracowników Amazona, tak aby żaden pracownik nie musiał wybierać między swoim zdrowiem a pracą". 

Autorzy postulatów przypominają, że Amazon może przyczynić się do naprawy środowiska. Liczą, że kierownictwo zgodzi się zobowiązać do zerowej emisji do 2030 roku, doprowadzi do zakończenia wszystkich niestandardowych kontraktów Amazon Web Services dla firm paliw kopalnych w celu przyspieszenia wydobycia ropy i gazu czy przejdzie na korzystanie z pojazdów elektrycznych. 

Istotne jest też działanie samych produktów Amazona, które według strajkujących ingerują w prywatność użytkowników. 

zagwarantowanie prywatności i poufności wszystkich aplikacji i oprogramowania Internetu Rzeczy, produkowanych, bądź sprzedawanych przez Amazona, w tym urządzeń Alexa/Echo; a także usług streamingowych i w chmurze; zatrzymania tworzenia, udostępniania i sprzedaży urządzeń i oprogramowania, które rozbudowują praktyki masowej inwigilacji, takie jak Amazon Ring, czy rozpoznawanie twarzy/ oprogramowanie biometryczne, takie jak Rekognition

Dla protestujących ważne jest również to, aby Amazon sprawiedliwe płacił podatki w krajach, w których dostępne są ich usługi. Tymczasem "w 2019 roku Amazon obciążony był jedynie 1,2 proc. federalnego podatku dochodowego w USA, kraju, w którym ma swoją siedzibę".

O podatku cyfrowym, który miałby obowiązywać również Amazon, mówił na łamach WP Tech polityk partii Razem Adrian Zandberg. 

Źródło artykułu:WP Tech